Na stronie fintechu faktycznie już można przeczytać, że Chime to fintech – nie bank, a usługi bankowe prowadzone są przez The Bancorp Bank or Stride Bank. I na tym polegał problem – otóż ten wyceniany nawet na 15 mld USD fintech nadużywał frazy „bank” i „bankowość” w oficjalnej komunikacji, co zdaniem regulatorów mogło wprowadzać konsumentów w błąd.

Umowa pomiędzy Department of Financial Protection and Innovation of the State of California, a Chime została zawarta pod koniec marca 2021 roku. W umowie czytamy, że Chime to fintech, który współpracuje w partnerami bankowymi, by świadczyć swoim użytkownikom usługi bankowe.

Uważaj na słowa: bank, challenger bank i fintech

W 2020 roku kalifornijski regulator odnotował iż Chime mógł naruszyć obowiązujące w tym stanie przepisy prawa poprzez wykorzystanie frazy „bank” lub „bankowość” bezpośrednio w odniesieniu do działalności biznesowej, którą prowadzi m.in. za sprawą adresu „chimebank.com” (adres już nie jest aktywny). Na mocy ugody Chime ma m.in. obowiązek wyraźnie informować, że bankiem nie jest, a świadczone usługi bankowe realizowane są we współpracy z licencjonowanym partnerem. Chime musi wprowadzić odpowiednie zmiany na swojej stronie internetowej, w aplikacji mobilnej oraz w reklamach.

Podobnie jak w Polsce, słowo „bank” w nazwie zarezerwowane jest wyłącznie dla podmiotów, które posiadają odpowiednią licencję (przeczytamy to już w art. 3 ust. Prawo Bankowe). Dosyć często – jak napisał Techcrunch – fintechy z ambicjami określają się mianem „challenger banków”, chociaż faktycznie bankami oficjalnie nie są. Przypadek Chime jest zatem nauczką dla innych graczy na rynku. To również cenna lekcja dla entuzjastów fintech – my również daliśmy się „zwieść”.

Chime to jeden z największych fintechów w USA. Spółka oferuje klientom aplikację mobilną z rachunkiem, do którego wydawana jest karta płatnicza. Oferta Chime to przede wszystkim wolny od prowizji debet do 100 USD. Fintech pozycjonuje się jako podmiot oferujący „bankowość drugiej szansy” – dla osób, które chcą zbudować pozytywną zdolność kredytową, korzystać z usługi „wcześniejszej wypłaty pensji” i ogólnie wszystkich standardowych usług bankowo-płatniczych, do których dostęp tracą ci klienci, którym powinęła się noga. W USA to spora rzesza ludzi.