Naukowcy z amerykańskiego University of Caifornia – San Diego dokonali przełomu i pokonali jedną z największych barier do osiągnięcia celu – odtworzyli skomplikowaną strukturę krwionośną zarówno wewnątrz organu, jak i dookoła niego. Dzięki temu wydrukowany organ można „połączyć” z resztą ciała.

To nie pierwszy raz, kiedy na Fintek.pl poruszamy temat związany z medycyną. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o tym jak smartwatche są w stanie wykrywać choroby.

Drukarki 3D pomogą uratować setki tysięcy ludzi

Zgodnie z danymi Poltransplantu pod koniec zeszłego roku w Polsce na pilny przeszczep czekało 1700 osób. Nie są to oczywiście wszyscy pacjenci, którzy mogli by skorzystać na omawianej technologii.

Dodajmy do tego osoby, których życie nie jest bezpośrednio zagrożone, ale dzięki przeszczepom mogliby normalnie funkcjonować, albo osoby po wypadkach, którym szybki przeszczep mógłby uratować życie.

W USA na listę osób oczekujących na zabieg transplantacji dziennie wpisywanych jest kolejne 150 osób. Zaledwie 3% zgonów ma miejsce w taki sposób, że lekarze są w stanie pobrać od zmarłego jakieś narządy, a dodatkowo tylko połowa z tych osób wyraziła zgodę na pośmiertne oddanie swoich organów.

Na początku bieżącego roku laboratorium na University of California – San Diego, pod kierownictwem doktora Shaochen Chena (profesora nanoinżynierii), dokonało przełomu. Mówiąc w dużym skrócie – drukarka 3D była w stanie wydrukować zarówno organ, jak i otaczające elementy, dzięki którym organ ten mógł normalnie funkcjonować.

O ile można sobie wyobrazić wydrukowanie ludzkiej wątroby czy serca, o tyle już ciężej nam ogarnąć jak można je połączyć i wkomponować w ludzki organizm – tak żeby na przykład serce zaczęło normalnie pompować krew. Naczynia krwionośne są bardzo liczne i delikatne, a zarazem niezbędne do funkcjonowania. Właśnie tutaj z pomocą może przyjść nanoinżyniera, czyli nauka o modyfikowaniu materiału w skali nanometra (miliardowych części metra). Dobrze, że nie cały świat zapomina o nauce

Oczywiście przełom osiągnięty przez dr. Chena jest dopiero pierwszym z wielu, jakie są potrzebne do efektywnego drukowania ludzkich organów. Wciąż jesteśmy kilka lat od osiągnięcia celu. Jeżeli jednak uda się nam opanować tą technologię, to w skali roku będziemy w stanie uratować blisko 200 tysięcy osób.