Takie wyniki prezentuje badanie firmy technologicznej Proxi.cloud, przeprowadzane wspólnie z Grupą Mobilną Qpony-Blix. Wyniki przybliża Gazeta Wyborcza. Ze wskazanych 65% ankietowanych na pytanie „Czy obawiasz się, że przez kasy samoobsługowe tradycyjne stanowiska będą zredukowane?” – 42% odpowiedziało „zdecydowanie tak”, a 23% „raczej tak”.  Dla porównania 30% pytanych nie boi się takiego obrotu sprawy.

Kasy samoobsługowe zabierają prace kasjerom

Pojawianie się coraz większej liczby kas samoobsługowych jest widoczne gołym okiem. W dużych sieciach detalicznych samoobsługowe stanowiska stały się standardem, chociaż wciąż wiele osób preferuje udanie się do fizycznej kasy – czasem też dlatego, że w niektórych „samoobsługówkach” nie można płacić gotówką.

Największy strach przed automatyzacją odczuwają pracownicy dyskontów – 84%, następnie kasjerzy zatrudnieni w hipermarketach – 71%, supermarketach – 42%, a najmniejsze obawy mają osoby pracujące w mniejszych, osiedlowych sklepach typu convenience store (np. Żabka) – 19%. Im większy sklep, tym większy strach, co jest oczywiście zrozumiałe.

Gazeta Wyborcza wskazuje także na pierwszy samoobsługowy sklep w Polsce – czyli Bio Family (taki polski Amazon Go?), zlokalizowany w Poznaniu. Na Fintek.pl pisaliśmy o tym projekcie już w październiku zeszłego roku. Za stworzeniem sklepu stoi Mariusz Świtalski, twórca takich sieci jak Biedronka, czy Żabka. Sklep Bio Family pozwala na robienie zakupów nawet w środku nocy, po zamknięciu (w dzień pracuje w nim normalna obsługa). Klient otwiera drzwi przy użyciu specjalnej karty. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.

Kasy samoobsługowe znajdziemy w takich sieciach jak Carrefour, Tesco, Auchan, Piotr i Paweł, Biedronka, a nawet Rossmann. W niedalekiej przyszłości pojawią się także w Żabce, dzięki współpracy sieci z Microsoftem. W większości z podanych przykładów opracowano także rozwiązania, które pozwala na samodzielne skanowanie towarów zabieranych z półek, bez konieczności wypakowywania ich przy kasie – chodzi o takie rozwiązania jak Carrefour „Scan&Go”, Tesco „Scan&Shop”, czy Piotr i Paweł „Skanuj i Kupuj”. Nie ulega wątpliwości, że kasjerzy są coraz mniej potrzebni.

To zresztą nie jedyny zawód tak bardzo zagrożony automatyzacją. W podobnej sytuacji znajdują się na przykład kierowcy, czy pracownicy przemysłowi. Dalszy postęp robotyzacji pozwoli jednak na oddelegowanie takich osób do zadań bardziej kreatywnych (przynajmniej w teorii), bo przecież rozwój automatyzacji nie tylko zabiera miejsca pracy, ale także je tworzy. W przyszłości będziemy kształcić więcej inżynierów, programistów, czy specjalistów z dziedziny robotyki. Tego nie da się uniknąć.

/Rafał Tomaszewski