Wicepremier, minister rozwoju i minister finansów Mateusz Morawiecki od miesięcy zapowiadał ułatwienia dla drobnych przedsiębiorstw, jednak teraz okazuje się, że proces zakładania działalności może się wydłużyć, a to czy przebiegnie pomyślnie ma zależeć od opinii urzędnika – donosi Rzeczpospolita.

Mateusz Morawiecki opracował „plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju”, potocznie zwany „Planem Morawieckiego”. Pośród wielu innych postulatów zakładał on również wsparcie startupowców i innych małych firm, które miały ożywić polską gospodarkę.

Czytaj także: Plan Morawieckiego.

Skarbówka będzie weryfikowała nowe firmy

Osoba chcąca założyć działalność gospodarczą będzie teraz weryfikowana przez fiskusa na podstawie rozliczeń z przeciągu dwóch ostatnich lat. W tym czasie weryfikowany przedsiębiorca nie może mieć zaległości podatkowych większych niż 20 tys. zł. Dodatkowo takimi samymi kryteriami mają być objęte inne firmy, z którymi współpracował, a ponadto wspólnicy i członkowie zarządu.

Jeżeli okaże się, że początkujący przedsiębiorca nie spełnia wspomnianych warunków, sprawa zostanie bliżej zbadana. Ocenie zostaną poddane powody niewypłacalności. Nałożona może też zostać kaucja, której wysokość ma się wahać od 20 do aż 200 tys. zł.

Kaucja zostanie również nałożona na posiadaczy wirtualnych biur. Nowe przepisy znacząco utrudnią życie początkującym startupowcom, gdyż zazwyczaj nie mają oni swojego biura i nie będą posiadali środków na opłacenie kaucji. Oczywiście mogą wziąć pożyczkę lub poprosić o pomoc znajomych, jednak na początku działalności startupu i tak jest mnóstwo wydatków. Czy państwo nie powinno pomóc, albo chociaż nie podcinać skrzydeł młodym innowatorom?

Czytaj także: Dymisja Pawła Szałamachy. Znamy nowego ministra finansów.

Minister od wszystkiego

W zeszłym tygodniu wicepremier Morawiecki przejął resort finansów po dymisji Pawła Szałamachy. Stał się on zatem pierwszym w historii ministrem finansów, który łączy to stanowisko z inną funkcją ministerialną. Media nieco złośliwie ochrzciły Morawieckiego mianem „ministra od wszystkiego”.

Może to właśnie natłok obowiązków sprawił, że Morawiecki nie kontrolował planów swojego nowego resortu, lub omawiane zmiany zostały opracowane jeszcze za kadencji jego poprzednika? Możliwe również, że informacje są na razie niekompletne i wcale nie chodzi o rejestracje nowych drobnych przedsiębiorstw, tylko spółek z ograniczoną odpowiedzialnością.

/RT