NFT, czyli Non Fungible Token to unikalny token, który nie może zostać zastąpiony niczym innym, nie można go również powielić. W formie NFT sprzedawane są kolekcjonerskie pliki, takie jak dzieła sztuki czy karty piłkarskie. Kupujący token na aukcji NFT otrzymuje link do pliku przechowywany na blockchainie, ale również certyfikat jego unikalności i dostęp do historii transakcji.

Nowy sposób zarobku dla artystów

Sprzedaż NFT była dla wielu artystów zastrzykiem finansowym, szczególnie w czasach kryzysu, gdzie wielu ludzi zaprzestało kupowania dóbr luksusowych, takich jak sztuka. Wśród twórców NFT znaleźli się nie tylko graficy i fotografowie, lecz również muzycy tacy jak Gorillaz, Kings of Leon, czy Grimes.

Artyści cyfrowi, tacy jak Kings Of Leon czy Grimes, są pionierami w wykorzystaniu NFT. Znaleźli tym samym sposób na to, by ich sztuka była nie tylko dochodowa, ale również unikalna i kolekcjonerska, a przy tym tokenizowana. W świecie, w którym artyści często otrzymują minimalne tantiemy za swoją oryginalną pracę a zjawisko piractwa jest powszechne, ochrona własności intelektualnej w taki sposób jest prawdziwym game changer. Postawię tezę, że zastosowanie NFT może uratować borykający się z problemami finansowymi przemysł muzyczny – komentuje to Krzysztof Raś, VP VP Bitpanda ds. Innowacji i szefa centrum technologii i innowacji w Krakowie.

Kolejną zachęta dla artystów i koneserów sztuki może być fakt, że nabycie NFT jest prostsze, niż udział w tradycyjnej aukcji.

W kontekście NFT warto zwrócić uwagę na aspekt dostępności. Ludzie nie potrzebują milionów czy setek dolarów, aby zacząć handlować NFT. Tokeny te są sprzedawane na takich giełdach jak Super Rare, Nifty Gateway lub, jeśli szukasz cyfrowych pamiątek koszykarskich, NBA Top Shot. Zazwyczaj transakcje dokonywane są za pośrednictwem waluty Ether. Są już dość powszechne i nie opiewają na wielkie kwoty – dodaje Krzysztof Raś.

Niestety, łatwość wystawienia sztuki na aukcję oraz fakt, że dzieła nie są sprzedawane w formie fizycznej wiąże się również z zagrożeniem dla artystów – oszuści mogą wystawiać na aukcję grafiki pobrane z social mediów artystów. Ofiarą takiej kradzieży padł między innymi Simon Stalenhag.

Sama idea NFT – poświadczenia wartości dzieła elektronicznego przez niepowtarzalny token zapisany w strukturze blockchaina – nie eliminuje oszustw i fałszerstw, bo nie takie jest jej zadanie. Blockchain gwarantuje niezmienność zapisanych w jego strukturze danych, ale nie gwarantuje już, że dane będą autentyczne “na wejściu”. Powstały już kolekcje NFT oparte o historyczne dzieła sztuki z europejskich muzeów, np. obrazy Vermeera, co nie znaczy przecież, że ich autor jest Vermeerem.  Odpowiedzialność zapewnienia autentyczności dzieł sztuki sprzedawanych jako NFT ciąży bardziej na serwisach oferujących takie tokeny, które mogą np. wymagać weryfikacji nowych tokenów, oraz na samych twórcach, którzy mogą opatrzyć dzieło znakiem wodnych potwierdzającym autorstwo – komentuje Maciej Józefowicz, Head of PR & Communication, Billon Group.

Wpływ NFT na środowisko

Tokeny nie są wolne od wad. Jedną z nich jest np. negatywny wpływ na środowisko, a konkretnie duży ślad węglowy. Jednak, podczas gdy użycie proof of work jest w pewnym stopniu zrozumiałe przy wspieraniu kryptowalut, to krytycy twierdzą, że sztuka, zarówno ta zakupiona jako forma inwestycji, jak i po prostu jako okazanie wsparcia artystom, może zostać nabyta na wiele innych sposobów, bez potrzeby używania tak dużej ilości energii.

O tym, że aktywa cyfrowe generują ślad węglowy, a to może mieć wpływ na biznes krypto i tokenizację przekonali się m.in. inwestorzy BTC, gdy Elon Musk wstrzymał przyjmowanie płatności w bitcoinie przez producenta samochodów elektrycznych Teslę, powołując się właśnie na to, że bitcoin zużywa energię elektryczną produkowaną głównie z węgla.

Zawiedzeni fani i artyści dostrzegający problem

Wiele osób wspierających artystów wcześniej nie interesowały się krypto, a czasem nawet byli jego przeciwnikami. Fani interesujący się ekologią zaczęli zatem unfollowowywać artystów, którzy zaczęli sprzedawać NFT, a nawet robić listy osób, których nie należy wspierać.

Również wielu artystów odnoszących sukcesy przy sprzedaży NFT zaczęło dostrzegać ich negatywne strony. Grafik Joanie Lemercier przestał jeździć na wernisaże, aby nie generować zbyt dużego śladu węglowego podróżami samolotowymi, oszczędzał też prąd przy oświetlaniu i ogrzewaniu swojego studia. Kiedy usłyszał o NFT uznał, że to doskonały sposób, aby zadbać o środowisko – nie musiał już nigdzie jeździć. Zatajono jednak przed nim to, ile śladu węglowego wygeneruje. Po tym, jak sprzedał serię swoich grafik, rozpoczął śledztwo i dowiedział się, że ta jedna transakcja zużyła tyle prądu, że wszystkie jego wysiłki w celu życia bardziej ekologicznie zostały zniwelowane. Poczuł się oszukany i od tej pory na swoim blogu ostrzega ludzi przed NFT oraz przedstawia zielone alternatywy.

Beeple, artysta który sprzedał swoje NFT za rekordową cenę 69 milionów USD, również poruszył temat negatywnego wpływu na środowisko. Zorganizował aukcję #CarbonDrop. Za pieniądze zarobione na aukcji zakupi carbon credits – czyli zapłaci za zniwelowanie całego CO2, które zostało wypuszczone do atmosfery w procesie tokenizacji. Wywołało to jednak wiele głosów krytyki – ludzie zauważają, że gdyby NFT zostały przekazane w inny sposób, artyści zaoszczędziliby duże ilości pieniędzy bez jednoczesnego zatruwania środowiska – po prostu nie musieliby płacić za szkody. Poza tym, takie aukcje są rzadkością, a podczas #CarbonDrop zostanie sprzedanych tylko 8 dzieł sztuki.

Oczywiście trzeba podkreślić, że w środowisku ludzi pracujących z blockchain i rozwijających innowacje na nim oparte powszechna jest świadomość tego, że problem energochłonności wymaga zaadresowania. Technologia ta ciągle się rozwija, ewoluuje i czynnik ten będzie miał duży wpływ na kierunek tych zmian. Najlepszym dowodem na to są prace nad Ethereum 2.0, które ma radykalnie zmniejszyć zużycie energii w sieci. Chcę też zwrócić uwagę, że ślad węglowy kryptowalut w dużej mierze zależy od źródła, z którego pochodzi energia wykorzystywana do ich wydobycia. Znaczenie ma też pora dnia, kiedy się ono odbywa – komentuje Krzysztofa Raś, VP VP Bitpanda ds. Innowacji i szefa centrum technologii i innowacji w Krakowie.

Proof of Work czy Proof of Service – krypto mniej szkodliwe dla środowiska

Obecnie większość krypto używa Proof of Work – oznacza to, że aby potwierdzić autentyczność waluty, komputer górnika musi wykonać obliczenia, które zużywają ogromne ilości prądu. Prowadzi to do dużej emisji CO2 oraz przyczynia się do problemu chip shortage – trudności z zakupem części do komputerów, szczególnie kart graficznych. Proof of Stake zamiast używać takich obliczeń, będzie potwierdzał transakcje sprawdzając ilość waluty znajdującej się w cyfrowym portfelu forgera – odpowiednika górnika w systemie PoS. O porównaniu obu systemów można przeczytać więcej na stronie Bitdegree.

Na pewno obecna energochłonność NFT – jak każdego wykorzystania protokołów blockchain opartych na konsensusie PoW – w realiach katastrofy klimatycznej musi budzić niepokój. Zapowiadane przejście Ethereum na konsensus PoS oraz wykorzystanie do tworzenia NFT jeszcze innych protokołów, napisanych z myślą o ograniczeniu zużycia energii, może jednak sprawić, że rynek NFT pozbędzie się częściowo piętna działania szkodliwego dla klimatu – co oczywiście pomoże go bardziej rozwinąć – mówi Maciej Józefowicz, Head of PR & Communication, Billon Group.

Obecnie na stronie CleanNFT.com znajduje się lista giełd NFT i tokenów, które ograniczają swój szkodliwy wpływ na środowisko. Wśród nich znajduje się na przykład Bazaar Market, pierwsza na świecie giełda NFT neutralizująca swój ślad węglowy, dzięki operacjom na Proof of Stake i donacjom.

Ryzyko podczas kupowania krypto to nieodłączny element inwestycji. Większość mentorów radzi inwestować tylko tyle, ile można poświęcić, a jak ktoś szuka łatwego sposobu na zbicie majątku – raczej powinien dobrze się zastanowić, bo ryzyka są spore i można stracić oszczędności życia. W przypadku kryptowalut to ryzyko jest jeszcze w miarę mierzalne – cena może wzrosnąć lub spaść. W przypadku NFT pojawia się jednak kolejne ryzyko – dzieło sztuki może po prostu zniknąć.

Znikające NFT

Kupujący NFT płacą za link do niego przechowywany na blockchainie. Jeśli właściciel domeny zapomni za nią zapłacić, link prowadzi donikąd. Podobnie zdarza się z postami na social mediach, na przykład tweetami sprzedawanymi jako NFT, które autor może później usunąć, lub jego konto może zostać zbanowane.

Podmioty oferujące NFT przechowują je na kilku domenach, aby temu zapobiec. Tak są na przykład przechowywane prace Grimes. Powstało też konto na twitterze Check My NFT @CheckMyNFT, żeby przestrzegać kupujących przed takimi przypadkami, gdy NFT znika i tłumaczące, jak rozpoznać podejrzane oferty.

Link przypisany do blockchaina nie może zostać zmieniony – jest niewymienialny, jednak stroną, do której ów link prowadzi, można manipulować. Jeden z artystów, Neitherconfirm, podmienił portrety, które sprzedał na aukcji NFT, na zdjęcia dywanów, aby nagłośnić ten problem.

NFT to nowe zjawisko, więc jego ewentualna regulacja to wciąż temat rozwojowy. My w Bitpanda kibicujemy postępom w tym obszarze, bo z zasady z zadowoleniem przyjmujemy wszelkie wysiłki regulacyjne, szczególnie wokół kryptowalut. Jeśli status prawny aktywów cyfrowych jest nieuregulowany, ich wydawanie, nabywanie, użytkowanie i obrót nimi może wiązać się z różnymi ryzykami, w tym w szczególności z brakiem możliwości wyegzekwowania roszczeń związanych z zakupem danej kryptowaluty, ryzykiem utraty dostępu do niej lub znacznego spadku jej wartości. Ideą regulacji nie jest zakaz, ale ochrona nieprofesjonalnych użytkowników – komentuje Krzysztof Raś.

Kupując dzieło sztuki na aukcji, nabywca zazwyczaj ma nadzieję na sprzedaż za o wiele większą sumę. Udaje się to z NFT, ale pod warunkiem, że praca nie zniknie z sieci.

Czy nadchodzi zmierzch NFT?

Jak podaje Protos, bańka rynku NFT pękła. Od 3 marca 2021 roku, w którym sprzedano NFT za rekordową sumę 102 milionów USD, wartość rynku spadła o prawie 90 procent. Sportowe pamiątki w formie NFT są obecnie bardziej popularne niż sztuka sprzedawana w ten sposób.

Może to wynikać z rosnącej świadomości na temat wpływu NFT na środowisko – wtedy zatem przejście na Proof of Stake może skutkować ponownym boomem na NFT. Być może powodem spadku zainteresowania jest też przyzwyczajenie się ludzi do NFT – w marcu wielu ludzi nie wiedziało czym jest NFT, obecnie straciło swoją nowość. Tę teorię potwierdza popularność sportowych memorabilii, które zaczęły być dostępne później niż sztuka.