W Polsce jednym z najpopularniejszych blogów na temat inwestycji jest serwis Szymona Ziemby, który nazywa siebie Rekinem Finansów. Dzięki poradom na blogu rekinfinansow.pl rocznie inwestuje, oszczędza i kredytuje ponad 1 milion Polaków. Postanowiliśmy porozmawiać z autorem bloga. Zapytaliśmy między innymi o to, jak inwestują Polacy, od czego zacząć i jakie są podstawowe informacje, którymi powinien dysponować początkujący inwestor. Zapraszamy do lektury!

Czytaj także: Polacy lubią zakłady bukmacherskie

Rafał Tomaszewski: Dzień dobry! Czym zajmuje się Pan na swoim blogu?

Szymon Ziemba: Dzień dobry. Piszę o tym w co osobiście inwestuję i jak oszczędzam. Dużą część mojego bloga pochłania temat tego gdzie warto zaciągnąć kredyt i założyć konto bankowe. Celem bloga jest edukacja finansowa czytelników, po to by mogli lepiej zarządzać swoimi finansami domowymi.

R. T. : Do kogo jest on skierowany?

S.Z.: Do każdego kto chcę oszczędzać inwestować albo rozważa zaciągnięcie jakiegokolwiek kredytu. Całkiem niedawno jako pierwszy bloger w Polsce, zająłem się także tematem chwilówek, który budzi bardzo wiele kontrowersji.

Z jednej strony bowiem taka forma kredytowania jest krytykowana, natomiast z drugiej korzystaj z niej 3 miliony Polaków. Aby pomóc w podjęciu jak najlepszej decyzji stworzyłem własny kalkulator chwilówek.

Czytaj także: Kryptowaluta napędzana ropą. Nowy pomysł Wenezueli

R.T.: Jak ocenia Pan wiedzę Polaków w zakresie finansów?

S.Z.: Bardzo nie lubię generalizować. Szczerze jednak przyznam że osób które dobrze poruszają się po meandrach bankowości i finansów osobistych jest relatywnie niewiele. Zdecydowanie większą część stanowią osoby które na przykład nie potrafią policzyć procentu składanego czy w ogóle nie wiedzą o tym, że oprocentowanie na przykład lokaty bankowej czy konta oszczędnościowego podaje się w skali roku.

Czytaj także: Dochody z tytułu VAT od 2008 roku. Uszczelnienie przynosi efekty

R.T.: Czy jest duże zapotrzebowanie na porady finansowe? Polacy nie boją się inwestować?

S.Z.: Zapotrzebowanie na porady finansowe jest tylko wtedy gdy są one darmowe. Czy Polacy jako ogół boją się inwestować? Raczej tak. Są osoby, które panicznie boją się jakiegokolwiek ryzyka i wszędzie widzą Amber Gold. Efekt jest taki, że trzymają pieniądze na nieoprocentowanym ROR i w skarpecie gdzie politycy poprzez inflację deprecjonują wartość pieniądza w czasie.

Z moich obserwacji strach przed inwestowaniem wynika to po prostu z bardzo niskiej wiedzy na temat podstaw matematyki, logiki, finansów czy biznesu. Ludzie nie potrafią ocenić czy dany produkt inwestycyjny jest oparty na uczciwych zasadach i jakie wiąże się z nim ryzyko.

Ogólnie mogę powiedzieć, że ludzie polegają na sprzedawcach w bankach w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Bardzo często spotykam się z tym, że że ktoś zainwestował w jakiś produkt tylko tak naprawdę kompletnie nie wie w co zainwestował i jakie jest prawdopodobieństwo jego zysku czy straty.

Jako jeden z przykładów podam fundusz inwestycyjny Fin Crea TFI, którego certyfikaty jeszcze w 2017 roku sprzedawały państwowe banki swoich placówkach – Alior Bank i BOŚ bank. Fundusz miał zarabiać głównie na kupowaniu i sprzedawaniu gruntów rolnych i leśnych. Kto choć trochę śledzi zmiany legislacyjne na tym rynku lub wie jak trudno cokolwiek zarobić na takim handlu, w życiu nie zainwestowałby w taki fundusz.

Okazuje się także, że ponad 2000 osób, które zainwestowały w ten fundusz, nie zadało sobie także pytania o kompetencje, przeszłość i uczciwość zarządzających tym funduszem. Efekt jest taki, że inwestorzy stracili około 500 milionów złotych czyli mniej więcej tyle co klienci Amber Gold.

R.T.: Czy polski rynek finansowy jest przejrzysty i nastawiony pro-kliencko? Czy instytucje posługują się zrozumiałym językiem, czy wręcz odwrotnie?

S.Z.: A czy polskie prawo jest przejrzyste i nastawione pro-obywatelsko? Czy ustawodawca posługuje się zrozumiałym, prostym i precyzyjnym językiem? Polski rynek finansowy bazuje na przepisach stworzonych przez polityków, chyba nie bez powodu budzących we mnie obrzydzenie.

Oczywiście często spotykam się z czytelnikami, którzy prezentują praktycznie zerowy poziom wiedzy na temat podstaw matematyki czy finansów. Nie potrafią nawet przeczytać poprawnie tabeli opłat i prowizji. Dla takich osób wszystko jest niezrozumiałe. Krzepiące jest jednak to, że zadają sobie pytania i szukają odpowiedzi. Staram się im pomóc.

Czytaj także: Minimalne wynagrodzenie w 2018 roku – kilka wartościowych informacji

R.T.: Jakie są pierwsze kroki, które powinna wykonać osoba chcąca rozpocząć swoją przygodę z inwestowaniem? Gdzie najlepiej ulokować swój kapitał?

S.Z.: Ludźmi od zawsze rządzi chciwość i strach. Można powiedzieć że jesteśmy troszkę niereformowalni w tym zakresie. Należy zacząć od tego, aby zminimalizować ryzyko straty kapitału. Przykładowo ja posługuje się zasadą Pareto gdzie 80% mojego kapitału jest ulokowane w bardzo bezpieczny sposób, na przykład na lokatach bankowych. Pozostałe 20% inwestuję bardziej ryzykownie aczkolwiek w mojej ocenie ryzyko straty jest nadal niskie. Na moim blogu można śledzić z jakich lokat bankowym korzystam i w co inwestuję.

R.T.: Jakie są największe błędy, które może popełnić początkujący inwestor? Czego się wystrzegać?

S.Z.: Początkujący inwestor zazwyczaj podąża drogą gier losowych np. spekuluje na giełdzie papierów wartościowych czy na rynku walutowym. Ostatnio popularny stał się bitcoin. Jest prawie pewne, że taki początkujący inwestor straci swój kapitał w długiej perspektywie.

Czy najbogatsi ludzie Świata to spekulanci giełdowi? Nie. To przedsiębiorcy, którzy mają swoje firmy i sami mogą ograniczać ryzyko. Żeby skutecznie inwestować czyli w długim terminie zarabiać trzeba mieć bardzo dużą wiedzę na dany temat oraz dobry dostęp do informacji. Przykładowo pracowałem kiedyś w firmie produkcyjnej gdzie na bieżąco widziałem popyt na rynku, marżę, czynniki wzrostu i ryzyka, oraz to co czeka tą firmę najbliższych miesiącach. Początkujący inwestor zazwyczaj nie ma ani takiej wiedzy, ani doświadczenia, ani takiego dostępu do informacji.

Błędy początkującego inwestora od zawsze są te same – podejmowanie zbyt dużego ryzyka, brak wiedzy, umiejętności i doświadczenia.

R.T.: Co myśli Pan o kryptowalutach? Jaka przyszłość rysuje się przed Bitcoinem? Czy bańka w końcu pęknie?

S.Z.: Po kryzysie finansowym w 2008 roku legislacyjnie ograniczono możliwość osiągania gigantycznych zysków przez bankierów. Bitcoin jest idealnym rynkiem, na którym można powtórzyć to samo co robiono dotychczas na rynkach walutowych, akcyjnych czy instrumentów pochodnych. Można napompować dużą bańkę spekulacyjną. Tam gdzie coś szybko rośnie.. a później spada oznacza możliwość zarobienia gigantycznych pieniędzy w krótkim czasie.

Nie zajmuje się na co dzień tematem kryptowalut, a mam w zwyczaju nie wypowiadać się na tematy, na których się nie znam. Mam tylko nadzieję, że bitcoin okaże się zapalnikiem światowego kryzysu finansowego, bo na tym potrafię już zarobić pieniądze.