Biuro prasowe SkyCash poinformowało, że 2 maja podpisało umowę z Zarządem Dróg Miejskich w Warszawie. Oficjalnie jest to koniec wielomiesięcznej batalii o to, która aplikacja będzie uprawniona do sprzedaży biletów parkingowych w stolicy.

SkyCash Poland umożliwia opłacenie postoju w warszawskiej strefie parkowania od 2011 roku. Wcześniej usługa była świadczone przez trzy systemy: Mobilet, MobiParking (SkyCash) oraz przez mPay. Ta ostatnia firma wygrała przetarg o Warszawę, który ogłoszono jesienią 2018 roku. SkyCash nie złożył broni i ostatecznie po kilku miesięcznym procesie odwoławczym, firma w dniu 2 maja podpisała umowę z Zarządem Dróg Miejskich. Dla kierowców oznacza to, że na razie nic się nie zmieni.

ZDM pracuje nad nowym rozwiązaniem, które zakończy przetargowe epopeje

Obecnie nie ma możliwości, by na warszawskim rynku funkcjonował więcej niż jeden operator, ale niedawno ZDM potwierdził nam, że pracuje nad rozwiązaniami, które ostatecznie zakończą okresową epopeję z wyborem operatora stref parkowania i po prostu będzie sprzedawać koncesje. Problem ma podłoże technologiczne i prawne. Ten pierwszy dotyczy dostosowania infrastruktury do więcej niż jednego operatora. Obecnie urządzenia kontrolerów są bezpośrednio „zasilane” danymi o opłaceniu biletu przez operatora. Wprowadzenie kolejnego wymagałoby wdrożenia nowej procedury weryfikacji, a to może prowadzić do błędów ludzkich oraz wydłuża proces kontroli.

Jest to ważne, bo strefa parkowania jest spora, a kontrolerów jest tylko 50. ZDM pracuje nad wdrożeniem specjalnie wyposażonych pojazdów, które jeździłyby po ulicach Warszawy i za pomocą specjalnych skanerów i czujników, niczym Google Street View, kontrolowałoby czy właściciel pojazdu opłacił postów. Docelowo jeden samochód w godzinę wykonywałby więcej kontroli niż 20 ludzi.

Warszawska strefa parkowania ma 18 mln zł obrotu rocznie

Druga przeszkoda ma charakter prawno-administracyjny. W ramach ustawy o zamówieniach publicznych możliwe jest wyłonienie więcej niż jednego operatora dla usługi, której wartość nie przekracza 30 tys. euro rocznie. W warszawskiej strefie płatnego parkowania obroty wynoszą ponad 18 mln zł rocznie, zatem manewr, który ze względu na mniejszą skalę można stosować w innych miastach, w Warszawie niestety nie przejdzie.

Z punktu widzenia kierowcy, to kto jest operatorem płatności ma drugorzędne znaczenie. Teoretycznie im więcej operatorów tym lepiej chociażby ze względu na możliwe awarie.

Problemem nie jest też konieczność zainstalowania nowej aplikacji, ale kłopotliwe jest przejście procesu rejestracji i weryfikacji konta, co na skutek m.in. AML wcale nie jest takie szybkie i oczywiste jak dawniej. Oznaczałoby to, że kierowca, który jest zaskoczony wprowadzeniem nowego operatora, w zasadzie tego dnia prawdopodobnie musiałby korzystać z tradycyjnej formy zakupu biletu w parkomacie. Druga sprawa to pozyskiwanie użytkowników – trudno o lepszy sposób niż poprzez ułatwienie uciążliwego procesu płatniczego. Nawet jeśli nie uda się zarobić na biletach, to w przyszłości klientowi można sprzedać inną usługę.