Wbrew pozorom Polska nie odstaje pod względem szybkości wypierania papierowego pieniądza od rozwiniętych, zachodnich rynków. Potwierdzają to dane Narodowego Banku Polskiego – w 2010 roku wartość transakcji bezgotówkowych wyniosła 89,8 miliarda złotych. Pięć lat później kwota ta poszybowała już do wartości 182,8 mld zł. Podobnie jest z liczbą takich transakcji, która w tym czasie wzrosła ponad dwukrotnie: z 2,3 mld rocznie do 4,7 mld w 2015 r.

Czytaj także: Wypłaty w gotówce to już przeszłość? Nowy pomysł Ministerstwa Rozwoju

Polska szybsza od Niemiec, Włoch i Hiszpanii

Jest to tempo, które stawia Polskę w europejskiej czołówce pod względem zmiany nawyków płatniczych. Włoska firma doradcza Ambrosetti postanowiła przeanalizować dynamikę odchodzenia od tradycyjnych metod zawierania transakcji na rzecz płatności realizowanych przy pomocy kart i urządzeń mobilnych. Na potrzeby badania opracowała „prędkościomierz” transformacji nawyków europejskich konsumentów.

Polska wartość „przyspieszenia” popularyzacji płatności bezgotówkowych wyniosła 21 pkt. To znacznie więcej niż w przypadku Niemiec, których wynik wyniósł zaledwie 6,4 pkt, Włoch – 6,6 czy nawet Hiszpanii, gdzie prędkość transformacji wyniosła 9,1 pkt. Zarówno polscy konsumenci, jak i przedsiębiorcy coraz częściej skłaniają się ku realizacji płatności w sposób cyfrowy.

– Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o narodzinach społeczeństwa bezgotówkowego, jednak najbliższa przyszłość pokaże nam, jak szybko nastąpi powszechne odejście od płatności gotówkowych. Już dziś możemy jednak powiedzieć, że sektor bankowy jest jednym z największych klientów centrów danych – udział bankowości w europejskim rynku kolokacji wynosi 23% i każdego roku rośnie o ponad 13%. Jednocześnie wzrasta więc zapotrzebowanie na zasoby IT, gdyż cyfrowa infrastruktura banków staje się coraz większa. Nie bez znaczenia jest tutaj również fakt, że branża finansowa digitalizuje się najszybciej z pozostałych – mówi Tomasz Galas, wiceprezes zarządu Atmana, lidera polskiego rynku data center.

Polska jest bardzo blisko średniej UE, wynoszącej 24,3 punkta, transformację szybko natomiast przechodzi Francja, osiągająca 36,8 pkt przyspieszenia. Zwrot ku płatnościom bezgotówkowym szczególnie dynamicznie następuje w Estonii: 86,1 pkt i Wielkiej Brytanii: 95 pkt, zaś skalę prędkościomierza ekspertów firmy Ambrosetti zamykają państwa skandynawskie, osiągające maksymalną wartość punktową: Dania, Finlandia i Szwecja.

Czytaj także: Ludzie ufają swoim bankom. Czy dzięki FinTechom mogą je pokochać?

Tam się zaczęło, tam też się skończy?

To właśnie w Szwecji w 1661 roku wyemitowano pierwsze w Europie papierowe środki płatnicze, nazwane potem banknotami. Zawierające znaki wodne i ręczne podpisy ośmiu wysokich urzędników bankowych Korony, zrewolucjonizowały sposób dokonywania transakcji na Starym Kontynencie. Szwecja była więc prekursorem gotówki i bardzo wiele wskazuje na to, że również jako pierwsza odejdzie od tej stosowanej przez setki lat metody płatności.

– W Sztokholmie nie można już kupić biletu do metra przy użyciu gotówki, a sprzedawcy są obligowani przez rząd do tego, by odmawiać płatności tradycyjnymi metodami. Według szwedzkiego banku narodowego Sveriges Riksbank transakcje gotówkowe stanowiły jedynie 2% wszystkich operacji finansowych w kraju w minionym roku, a według prognoz ich udział spadnie nawet do 0,5% w 2020 roku. To chyba najbardziej wymowny europejski przykład przeniesienia wszystkich operacji finansowych do modelu cyfrowego, napędzany w znacznym stopniu przez trend płatności mobilnych – dodaje Tomasz Galas z Atmana.

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że Szwedzi przechodzą na e-pieniądze, ponieważ ich bank centralny przymierza się do rozpoczęcia emisji e-korony. Wygląda na to, że historia może zatoczyć koło.

Czytaj także: W Kolejach Mazowieckich można płacić kartą. Bilet kupicie też przez Internet

Fintech potwierdza regułę

Trend zwrotu ku społeczeństwom bezgotówkowym daje się zauważyć także poprzez rozwój przedsiębiorstw Fintech, zajmujących się oferowaniem firmom i konsumentom cyfrowych produktów finansowych i innowacyjnych metod płatniczych. To sektor coraz silniej rywalizujący z tradycyjną bankowością, którego wpływ na kondycję światowej ekonomii jest niekwestionowany. Światowe inwestycje w firmy z branży technologii finansowych wynoszą dzisiaj ponad 24 miliardy dolarów, a ich wartość do końca dekady ma się co najmniej podwoić.

– Wszystko dlatego, że fintechy są w stanie opracować i zaproponować nowoczesne rozwiązania finansowe znacznie szybciej niż tradycyjna bankowość. Wystarczy wspomnieć o pożyczkach społecznościowych czy wykorzystaniu technologii blockchain, która napędza rozwój sektora Fintech. Firmy chcące działać w tej branży, potrzebują dobrego pomysłu oraz infrastruktury IT – tę mogą wynająć u operatora data center, minimalizując w ten sposób początkowe koszty inwestycyjne. Przedsiębiorstwa tego typu coraz częściej korzystają z rozwiązań operatorów DC, co oznacza, że powinniśmy spodziewać się kolejnych innowacyjnych usług i produktów finansowych – tłumaczy Tomasz Galas.

Czytaj także: Ile Robert Górski zarobił na „Uchu Prezesa”?

Centra danych w światowej ekonomii

Jeszcze większy wpływ na ekonomię zyskają także same centra danych, odpowiedzialne za gromadzenie oraz analizowanie cyfrowych transakcji bankowych. Te napędzane będą przez rosnące wykorzystanie elektronicznej bankowości – obecnie liczba jej użytkowników w Polsce wynosi 13,5 mln, zaś osób korzystających z bankowości mobilnej jest już ponad 6,3 mln.

Autorzy raportu „FinTech w Polsce” informują ponadto, że taki stan rzeczy wynika z faktu, że Polacy są coraz bardziej otwarci na innowacje, a także z wysokiej dynamiki rozwoju krajowych systemów bankowości transakcyjnej, obsługiwanych przez operatorów data center.