Zapraszamy na rozmowę z Tonym Joeglalem, dyrektorem ds. rozwoju biznesu na obszarze EMEA w PayU (drugi od lewej na zdjęciu powyżej). Wywiad przeprowadziliśmy podczas krakowskiego kongresu impact’17 – podsumowanie całego wydarzenia znajdziecie tutaj – Impact’17, czyli kreowanie cyfrowej transformacji . Z Tonym Joeglalem rozmawiał Rafał Tomaszewski.

Rafał Tomaszewski: Dzień dobry! Na początek może powiedziałbyś za co dokładnie odpowiadasz w PayU?

Tony Joeglal: Dzień dobry. Przede wszystkim jestem odpowiedzialny za wspieranie  merchantów – zarówno naszych aktualnych jak i potencjalnych partnerów – w zdobywaniu kolejnych rynków. Chodzi głównie o ułatwianie płatności transgranicznych. Ja pracuje z globalnymi firmami, które mają siedziby na terenie EMEA (Europe, Middle East, Africa przyp.red.), a moje biuro ulokowane jest w Amsterdamie.

PayU posiada wiele takich placówek i moi odpowiednicy pracują też np. w Stanach Zjednoczonych. W codziennej pracy jestem w stałym kontakcie z naszymi zespołami na całym świecie, w szczególności w Polsce, Kolumbii, Indiach. Naszym zadaniem jest pomaganie w przezwyciężeniu barier w dokonywaniu płatności. Działamy obecnie na 16 rozwijających się rynkach, a to oznacza, że tamtejsi przedsiębiorcy często dopiero zaczynają swoją przygodę z międzynarodowym biznesem.

R.T.: Co musi wiedzieć merchant jeżeli chce rozpocząć podbój zagranicznych rynków? Jakie przeszkody na niego czekają?

T.J.: Mówiąc najprościej – każdy rynek jest inny. Lokalne regulacje i cały ekosystem płatności znacznie różnią się od siebie w zależności od lokalizacji. Przedsiębiorcom ciężko jest się z nimi zapoznać i właśnie tutaj my wkraczamy na scenę.

Mówiąc o ekosystemie płatności mam też na myśli całą procedurę zakupową. Chodzi między innymi o technologiczne aspekty autoryzacji. Dzięki dopasowaniu ich do lokalnych rynków możemy sprawić, że nasi merchanci uzyskają jeszcze większe przychody, bo ich konwersja wzrośnie.

R.T.: Ale przez procedurę zakupową musimy chyba rozumieć też metody płatności?

T.J.: Tak, dokładnie. To kolejny, bardzo ważny element regionalnych uwarunkowań. W każdym kraju oferujemy kilka tzw. alternatywnych metod płatności – czyli nie tylko karty. Dodatkowo stale poszerzamy portfolio swoich usług, dzięki pozyskiwaniu udziałów w innych firmach. Mam tutaj na myśli na przykład Kreditech czy partnerstwo z iwoca w zakresie udzielania finansowania dla przedsiębiorców w Polsce.

Dzięki temu możemy nie tylko przetwarzać płatności, ale też oferować wspólne rozwiązania dotyczące finansowania zakupów w punkcie sprzedaży.

R.T.: Słyszałem właśnie o ostatnich działaniach PayU. Czy kupowanie udziałów w innych firmach jest teraz częścią Waszej strategii?

T.J.: Jesteśmy firmą wyspecjalizowaną w przetwarzaniu płatności, jednak rozwijamy się także w kierunku szeroko rozumianych usług finansowych.  Właśnie w tym celu dodajemy do naszego portfolio na przykład usługi kredytowe. W dzisiejszych czasach trzeba wciąż się rozwijać, żeby nie stracić na znaczeniu. I to właśnie robimy.

Kreditech udostępni technologię zatwierdzania wniosków kredytowych wykorzystującą sztuczną inteligencję i tzw. uczenie maszynowe, jak również technologię zarządzania kredytami, dzięki którym obsługiwać będzie 300 tys. klientów PayU w różnych regionach na świecie.

Oferowanie kredytów ma szczególne znaczenie właśnie na tych wschodzących rynkach, na których działamy. Na przykład w Kolumbii i w Polsce -gdzie ta usługa już działa. Czy w Indiach, gdzie niebawem się pojawi.

Czytaj także: ZUS też chce być FinTechem

R.T.: Wróćmy może jeszcze do tych metod płatności. Jak to wygląda w regionach, w których aktywnie działa PayU?

T.J.: Dla przykładu w Polsce w płatnościach online dominują tak zwane pay-by-linki, czyli płatności z przekierowaniem na stronę banku. Stanowią prawie 80% wszystkich płatności w Internecie. Podobnie sprawa wygląda w Holandii, głównie ze względu na sektor bankowy, który w większość przeszedł do świata cyfrowego.

Wspomniane państwa przechodzą teraz fazę cyfryzacji. Chciałyby stać się bardziej zorientowane na e-commerce. Dlatego widzimy wzrost penetracji rynku przez płatności online-owe. Ale pomimo tego trendu wciąż musimy respektować zależność lokalnych rynków od gotówki – posiadamy udziały w firmach w Meksyku i w Kolumbii, dzięki którym możemy rozliczać też płatności gotówkowe.

Dlatego tak cenne jest nasze doświadczenie na międzynarodowych rynkach. Jeżeli na przykład merchant z Polski chce wejść na rynek w Ameryce Południowej, to musi wiedzieć „z czym to się je”. Opierając się tylko na kartach nie osiągnie takich przychodów o jakich myśli.

R.T.: Wspomniałeś o Holandii i Polsce jako rynkach, na których w płatnościach online dominują pay-by-linki. W Polsce sektor bankowy również jest bardzo silny. Czy uważa Pan, że to hamuje rozwój FinTechu nad Wisłą? Czy może zaawansowanie technologiczne banków jest przydatne?

T.J.: Moim zdaniem banki generalnie nie są napędzane technologicznie. Swoją karierę zaczynałem w banku ING, więc mam nieco doświadczenia w tym sektorze. Wielkie banki starają się być coraz bardziej fajne i nowoczesne, ale fakty są takie, że już przegrały tę walkę.

To prawda, że polski sektor bankowy należy do jednego z najbardziej nowoczesnych na świecie. Nie uważam jednak, aby to hamowało rozwój FinTechu w Polsce.

R.T.: Pozwolę sobie kontynuować ten temat. Twoją wypowiedź odczytuje jako stwierdzenie, że banki są dla startupów szansą, a nie zagrożeniem?

T.J.: Tak, uważam że zaawansowany sektor bankowy to szansa dla FinTechów. Oznacza to bowiem, że samo społeczeństwo jest bardziej przyzwyczajone do nowych technologii, przez co penetracja rozwiązań FinTechowych może być większa.

To super, że mamy tak otwartą gospodarkę, na której konkurencja jest coraz większa. Gdzieś tam na końcu tego łańcuszka rywalizacji zawsze najbardziej zyskuje klient, który dostaje konkurencyjny i atrakcyjny produkt.

Banki widzą, że kluczem do sukcesu jest partnerstwo z FinTechami. My w PayU działamy podobnie. Stąd przejęcia i kupowanie akcji w innych firmach, o których już wspominaliśmy.

R.T.: Jakie nowości PayU przygotowuje dla swoich merchantów? Macie jakiegoś asa w rękawie?

T.J.: Tak, mówimy o tym podczas impactu. Na przykład usługa Multi Currency Pricing. Polega ona na zaoferowaniu konsumentom posiadającym instrumenty płatnicze w obcych walutach stałej, pewnej ceny. Klient jeszcze przed dokonaniem zakupu wie, ile zapłaci za dany produkt w walucie, w której posiada rachunek bankowy czy kartę.

Dzięki funkcjonalności MCP klienci nie muszą martwić się o niekorzystne przewalutowanie, ponieważ od początku wiedzą ile zapłacą za swoje zakupy.

R.T.: Na koniec chciałbym jeszcze zapytać o kryptowaluty. Bitcoin ostatnio notuje niesamowite wzrosty, a niedawno stał się wart więcej od złota. Zwyżkuje też inna kryptowaluta, czyli Ethereum. Co myślisz na ten temat? Czy waluty wirtualne to przyszłość?

T.J.: Na ten temat nie chciałbym się szczególnie wypowiadać, ponieważ nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, a dodatkowo takie waluty/metody płatności nie maja aktualnie większego znaczenia na rynkach wzrostowych, na których działamy Mogę jednak powiedzieć, że szalenie interesująca wydaje się technologia, która stoi za tymi kryptowalutami – czyli blockchain. Blockchain może całkowicie zmienić rynek finansowy, jaki znamy dzisiaj.

Płatności i transfer pieniędzy stanie się szybszy i tańszy, ponieważ blockchain wyeliminuje pośredników. Cały proces będzie też bardziej przejrzysty. Teraz przesyłanie pieniędzy wydaje się szalenie skomplikowane… Trzeba czekać na swoje środki naprawdę długo. Blockchain zliwkiduje tego typu bariery. Mam nadzieje, że chociaż trochę odpowiedziałem na Twoje pytanie.

R.T.: Tak, jak najbardziej. Blockchain może zrewolucjonizować świat finansów w ten sam sposób, w jaki Internet zrewolucjonizował media. Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę miłego pobytu w Polsce.

T.J.: Ja również dziękuję.