Akcje ratunkową zapowiedziano już w połowie stycznia. Wtedy Arkadiusz Regiec, prezes Beesfund poinformował o podpisaniu umowy na emisję akcji krakowskiego klubu. Sprzedaż udziałów rozpoczęła się 5 lutego i w zaledwie 24 godziny inwestorzy kupili 40 tys. akcji „Białej Gwiazdy” – czyli trochę ponad 5% wszystkich udziałów spółki. W sumie w klub zainwestowało 9124 akcjonariuszy, a pula udziałów możliwych do wykupienia wyczerpała się dzisiaj około godziny 7 rano. 4 miliony złotych w 24 godziny – robi wrażenie.

Crowdfunding na platformie Beesfund uratował Wisłę Kraków

Wisła Kraków znalazła się w olbrzymich tarapatach finansowych. Jeszcze w grudniu dług klubu szacowano na 40 mln złotych, ale ostatecznie okazało się, że „Biała Gwiazda” jest zadłużona na ponad 80 mln PLN. Dzięki zbiórce na platformie Beesfund, sprzedaży karnetów oraz sprzedaży zawodników Wisła pozyskała około 14 mln PLN, co pozwoli na spłatę najpilniejszych zobowiązań – w tym długu licencyjnego. Dzięki temu krakowski klub nadal będzie występował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.

W pomoc „Białej Gwieździe” zaangażowali się także Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński, inwestorzy którzy de facto przejęli władze w klubie. Pożyczki Wiśle udzielił także były i obecny piłkarz tego klubu Jakub Błaszczykowski. W ten sposób krakowska drużyna zdobyła około 4 mln złotych. Szerzej o sytuacji Wisły Kraków i samej akcji crowdfundingowej pisaliśmy tutaj.

Crowdfunding udziałowy nie jest nowym zjawiskiem w piłkarskim świecie. W ten sposób uratowano na przykład hiszpański klub Real Oviedo – zebrano 400 tys. euro, dzięki czemu w 2012 roku udało się uniknąć bankructwa. Ze zbiórek pieniędzy (ale nie sprzedaży akcji) korzystały także takie kluby jak włoska Parma, czy angielskie Portsmouth i Stevenage. Drużyny zbierały pieniądze na rozbudowę stadionu, klubowego muzeum, czy boiska dla klubowej akademii.

Zbiórkę krakowskiej Wisły wyróżnia jednak czas i ogrom pozyskanych środków. 4 mln złotych w 24 godziny od ponad 9 tys. inwestorów – to wielki sukces, obok którego nie można przejść obojętnie. Nie ulega wątpliwości, że to świetna reklama dla platformy Beesfund, crowdfundingu i całej branży fintech w Polsce.