Angielskie cięcie?

Jeszcze do wczoraj opcja obniżki stóp w Wielkiej Brytanii wisiała na włosku. Przynajmniej na to wskazywał rynkowy konsensus, który dawał tylko jeden głos przewagi dla decyzji o cięciu o 25 pb do poziomu 3,75% dla głównej stopy. Jednak wczorajsze pozytywne zaskoczenie danymi inflacyjnymi zdecydowanie wzmocniło ten scenariusz bazowy. Niespodziewanie listopadowe wskaźniki CPI (podstawowy i bazowy) w ujęciu miesięcznym zaliczyły spadki (oba po -0,2%).

Zauważalna poprawa dotyczyła tych samych odczytów w ujęciu rocznym, które były niższe od poprzednich, a także od prognoz i wyniosły identycznie po +3,2%. Wciąż zdecydowanie wyżej utrzymuje się specyficzny brytyjski odczyt inflacji RPI (Retail Price Index, czyli indeks cen detalicznych), ale także on zaliczył znaczącą korektę z +4,3% do +3,8%. Chociaż jeden lepszy miesiąc nie musi oznaczać jeszcze trendu, to inwestorzy przyjęli powyższy pakiet danych jako niepodważalny argument za obniżką kosztu pieniądza przez Bank Anglii.

Znalazło to swoje odzwierciedlenie w osłabieniu GBP na szerokim rynku, a kurs funta utrzymuje się poniżej 4,80 zł. Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że dzisiejsza decyzja BoE może być tzw. jastrzębim cięciem, czyli w komunikacji zostanie zasugerowana dłuższa pauza przed kolejnym takim ruchem.

EBC stabilne, a jakie ceny w USA?

W trakcie czwartkowej sesji swoje decyzje ogłosi jeszcze kilka innych banków centralnych. Globalnie najważniejszy będzie komunikat Europejskiego Banku Centralnego, od którego rynek nie oczekuje niczego innego poza utrzymaniem stopy depozytowej na dotychczasowym poziomie 2%. Co więcej, spodziewana jest weryfikacja w górę prognoz dla wzrostu gospodarczego w strefie euro.

W połączeniu z wypowiedziami europejskich decydentów otrzymujemy brak cięć przez kolejne miesiące, a niektórzy analitycy wskazują nawet, że w przyszłości kolejną decyzją może być… podwyżka. Kurs EUR/USD utrzymuje się blisko 1,173 $, czyli w pobliżu dolnego ograniczenia lokalnej konsolidacji, do której wrócił po dwóch próbach jej opuszczenia. Jednak w tym przypadku za głównego rozgrywającego należy znowu uznać dolara, który wraz z szerokim rynkiem czeka na kolejny pakiet zaległych danych zza Atlantyku. Tym razem będą one dotyczyć dynamiki cen, a każde odstępstwo od oczekiwań (CPI rdr ma wynieść +3,1%) powinno wywołać podwyższoną zmienność.

NOK/PLN na historycznych minimach

Do EBC dołączy dziś dłuższy szereg banków centralnych, które mają utrzymać stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Zacznie Riksbank, który w Sztokholmie pozostawi główny wskaźnik na poziomie 1,75% i tym samym potwierdzi trwającą od września pauzę. Korona szwedzka umacnia się w czwartkowy poranek, kurs EUR/SEK jest przy 10,9 kr, a kurs SEK/PLN utrzymuje się w pobliżu 0,386 zł.

Kolejny będzie Norges Bank, który z kosztem pieniądza jest w zupełnie innym miejscu, ponieważ podobnie jak w Polsce główna stopa wynosi równe 4% i ma w tym miejscu wciąż pozostać. Korona norweska kontynuuje już bardzo trwały trend osłabienia. Kurs EUR/NOK sięga 12 kr, czyli znajduje się na najwyższych poziomach od sierpnia, a kurs NOK/PLN schodzi do równych 0,35 zł, czyli korona jest najsłabsza względem PLN… w historii nowego złotego. Wreszcie Czesi, którzy ujawnią swoją decyzję chwilę po EBC, a główna stopa ma zostać utrzymana na poziomie 3,5%, który widzimy od maja. Kurs EUR/CZK sięga blisko 24,4 Kč, a kurs CZK/PLN spada do 0,172 zł, czyli korona czeska jest najsłabsza do złotego od lipca.

Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

10:00 – Polska – produkcja przemysłowa, wskaźnik PPI oraz płace w przedsiębiorstwach,

14:15 – strefa euro – decyzja w sprawie stóp procentowych,

14:30 – USA – inflacja CPI (zaległe dane za listopad).

/materiał partnera