Materiał powstał we współpracy z firmą Efigence.
Ważne jest, aby nasi stale ewoluujący cyfrowo użytkownicy otrzymywali narzędzia, które są przyjemne w użytkowaniu i dają im ułatwienia, jakich potrzebują – choć może nawet sobie z tego jeszcze nie zdają sprawy. Taka jest nasza rola – projektantów UX aplikacji, portali i serwisów bankowych. Przewidzieć nie tylko to, co jest, ale co może być potrzebne.
O tworzeniu aplikacji bankowych słów kilka
Przytoczę, kiedy decydujemy się na wypracowanie konceptu aplikacji. W Efigence robimy to w 4 przypadkach:
- W ramach przetargu dla naszych nowych klientów – biorąc w takowym udział często otrzymujemy do realizacji różne zadania. Jednak oprócz tego zawsze staramy się pokazać, że współpraca z nami, to nie tylko realizacja konkretnych zagadnień od A do Z, ale również szereg naszych inicjatyw i pomysłów, kierujących na eksplorowanie nowych obszarów. Tak, aby powstał jeszcze lepszy produkt niż pierwotnie zakładano. Dlatego oprócz zadania przetargowego staramy się dostarczyć koncept aplikacji, który ukazuje, jak bardzo nieszablonowo można spojrzeć na dany obszar.
- Dla obecnych klientów – podczas długofalowej współpracy zawsze im doradzamy, w jakim kierunku powinni się rozwijać. Przecież z biegiem wspólnego czasu lepiej poznajemy ich biznes i użytkowników. Pozwala nam to na wymyślanie i sugerowanie nowych rozwiązań, o których klient, czasami, nawet nie ma chwili, aby pomyśleć. Często takie koncepty otwierają oczy na zupełnie nowe podejścia i rozwiązania.
- Jako jedna z początkowych faz projektu – oczywiście wszystko zależy od jego specyfiki. Jednak zwykle staramy się na początku stworzyć wizję aplikacji, którą później będziemy dopracowywać. Te koncepty zazwyczaj są już nieco bardziej realne z racji konkretnych ograniczeń, które już wtedy znamy.
- Dla treningu, hobbystycznie – dobrze wiemy, że dla komfortu pracy projektanta co jakiś czas potrzebna jest „zmiana otoczenia”. Zwłaszcza podczas funkcjonowania przy dużych projektach. Dlatego, w ramach samorozwoju, możemy wymyślić jakąś własną aplikację finansową, bankową czy nawet startup i stworzyć taki koncept, przy którym nie będziemy ograniczani w kontekście tego, co i jak zaprojektować.
Właśnie o tym ostatnim przypadku chciałem trochę opowiedzieć. Jako projektanci lubimy czasem puścić wodze fantazji tworząc koncepcję apki niczym z przyszłości. Robienie takiego ćwiczenia jest wyjątkowo ważne i niezwykle przydaje się w późniejszej pracy nad realnym projektem. Dzieje się to w myśl zasady „sky is the limit” i ukazuje, jak wyglądałoby digitalowe narzędzie finansowe, gdyby to tylko projektanci o nim decydowali, używając przy jego tworzeniu całej swojej wyobraźni.
Czy są Państwo gotowi na wyprawę w miejsce, w którym każdy UX Designer rozwija skrzydła i w pełni wykorzystuje pokłady swojej kreatywności? Serdecznie zapraszam.
Krok pierwszy – stworzenie zespołu
Tworzenie takich wizji aplikacji, zwłaszcza w krótkim czasie, wymaga odpowiedniego zestawu umiejętności. Dlatego formujemy dedykowany „koncept team”, który składa się z ludzi o wysokim poziomie seniority, którzy – bazując na swoich doświadczeniach, zdobytej wiedzy i znajomości obecnych trendów – są w stanie wygenerować, w stosunkowo krótkim czasie, zestaw pomysłów, inspiracji i kierunków, które zdefiniują nasz koncept. Do takiego stałego zespołu zwykle potem dołączają jeszcze designerzy, którzy pomagają w wytworzeniu odpowiednich ekranów.
Aby nasza koncepcja miała szanse na bycie czymś rewolucyjnym musimy zacząć od samego początku – od białej kartki. Staramy się wygenerować potrzeby biznesowe, które mogą być jeszcze niezauważone przez naszych klientów. Zastanawiamy się nad docelowymi użytkownikami – jakie mogą mieć oczekiwania, w jaki sposób będą korzystali z naszej apki. Często również odwołujemy się do posiadanej wiedzy o userach innych, podobnych aplikacji, które mieliśmy okazje projektować. Następnie przychodzi czas na wymyślenie funkcjonalności, które z jednej strony odpowiedzą na potrzeby użytkowników, a z drugiej – będą nieszablonowe. W tym celu szukamy inspiracji w branżach, które na pierwszy rzut oka mogą nie mieć nic wspólnego z tym, co akurat projektujemy. Ciekawym przykładem takich inspiracji może być sposób prezentacji informacji o finansach użytkowników w funkcjonalności PFM. W tej chwili dostawcy tego typu usług proponują realizacje w formie stories. Gdyby ktoś kiedyś nie połączył tak odległych pomysłów – nie mielibyśmy tak fajnej funkcjonalności. To jest właśnie potęga posiadania otwartej głowy i łączenia konceptów w taki sposób, aby powstało zupełnie nowe.
Mamy już prawie wszystko, żeby zabrać się za projektowanie. Musimy jeszcze tylko zaplanować, jaką opowieść chcemy zbudować wokół naszej wizji. Co chcemy podkreślić, co powinno dobrze wybrzmieć. Czy kładziemy nacisk na rewolucyjne funkcjonalności, niebywałą wydajność, a może chcemy podkreślić, że dobrze rozumiemy branżę, dla której projektujemy. Potem zostaje już tylko ustalenie jak będziemy chcieli taki koncept zaprezentować – czy w postaci filmu, prezentacji, czy może krótkiej animacji.
Prace koncepcyjne nie należą do łatwych
Otwieramy zatem program do projektowania. Rysowanie ekranów do wizji aplikacji również będzie tu dość specyficzne. Często trzeba porzucić dobre, znane praktyki. Nie ma sensu tworzyć komponentów, czy auto layoutów, ponieważ przy tak dynamicznym przedsięwzięciu tego typu rzeczy tylko utrudniają częste zmiany w ekranach. Rysujemy jedynie te potrzebne do naszej prezentacji, przykładając dużą wagę do contentu. Wszelkiego rodzaju placeholdery mogą mieć negatywny wpływ na odbiór przygotowanej wizji aplikacji. Z racji na ograniczenia czasowe, na potrzeby tego konceptu rozważamy jedynie happy paths. Przypadki brzegowe zwykle są rozpatrywane dopiero, gdy z danego konceptu będziemy tworzyć już prawdziwą aplikację. Wówczas nakładamy na to zestaw ograniczeń czasowych, finansowych czy technologicznych, a także zabezpieczamy się przed „kreatywnością” naszych użytkowników, którzy próbują zrobić przelew wpisując w pole rachunku bankowego emotikonki.
Pewnego razu Albert Einstein powiedział: „Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, aż znajdzie się taki jeden, który nie wie, że się nie da – i on to robi.” Tak jest też z konceptami aplikacji. Krótka chwila projektowania bez zastanawiania się nad ograniczeniami technologicznymi czy wymaganiami prawnymi może sprawić, że powstanie coś rewolucyjnego i ogromnie potrzebnego, aby pchnąć całą branżę do przodu. Tutaj może pojawiać się pytanie – skoro robimy takie koncepty to czemu nie przekonujemy do nich klientów, nawet jeśli mają podobne – względem nas – oczekiwania? Otóż przekonujemy. Nawet jeśli niektóre rozwiązania mogą wydawać się podobne, to tylko na pierwszy rzut oka. W tej chwili rewolucje odbywają się w szczegółach, pojedynczych funkcjonalnościach, króluje obecnie detal. Dodając szczegół do szczegółu osiągamy oczekiwany postęp i rozwiązanie w postaci zupełnie nowej aplikacji.
Prace koncepcyjne absolutnie nie należą do łatwych, mimo że pozornie wydają się proste, ponieważ uważa się, że dotyczą tylko kilku ekranów. Twórcze poszukiwanie rozwiązań wymaga nie tylko doświadczenia w projektowaniu, ale również odpowiedniej znajomości pełnego przekroju aplikacji. Dodając do tego zwykle duże tempo prac ważna jest również dobra organizacja pracy i szybkie weryfikowanie generowanych pomysłów. Jednak umiejętność zrobienia tego dobrze może przyczynić się nie tylko do innowacyjności danego rozwiązania, ale też ulokowania całego biznesu o wiele kroków do przodu w stosunku do całej rynkowej konkurencji.