Niemiecka instytucja finansowa początkowo nie chciała podążać śladami takich graczy jak Goldman Sachs czy JPMorgan Chase. Ostatecznie, ku zaskoczeniu wielu ekspertów, DB poinformował o zamiarze opuszczenia Rosji. Do tej pory niemiecki bank mocno obrywał za swoją postawę od opinii publicznej. Nic w tym zresztą dziwnego, biorąc pod uwagę zgodne stanowisko większości sektora finansowego w Europie.
Deutsche Bank publikuje raport, ostrzegający przed sankcjami na Rosję
W opublikowanym pod koniec zeszłego tygodnia raporcie Deutsche Bank ostrzega między innymi przed wykluczeniem Rosji z systemu SWIFT. Zdaniem Niemców taki krok może przyśpieszyć ekspansję konkurencyjnych sieci komunikacji międzybankowej i metod płatności. Pozwoli to nie tylko ominąć sankcję, ale także uniezależnić się od krajów Zachodu – czytamy w raporcie.
Rosja opracowała już własny odpowiednik systemu SWIFT – SPFS. Na podobny krok zdecydowały się także Chiny, tworząc Cross-Border Interbank Payment System. Eksperci cytowani w raporcie Deutsche Banku zwracają uwagę, że kraje niezadowolone z działania zachodnich państw mogą łączyć się, aby stworzyć duży, konkurencyjny dla SWIFT system. To z kolei miałoby znacząco uderzyć handel międzynarodowy.
Początkowo Deutsche Bank wrzucił na Twittera post z linkiem do raportu, po czym zdecydował się na jego usunięcie. Z kolei podsumowanie dokumentu opublikowano na stronie internetowej – ono również zostało usunięte. Rzecznik DB stwierdził, że bank popiera decyzje niemieckiego rządu w sprawie sankcji i będzie stosował się do wszystkich zaleceń. Cały ciąg zdarzeń wyglądał delikatnie mówiąc dość chaotycznie.
Największy niemiecki pożyczkodawca posiada duże centrum technologiczne w Rosji, w którym pracuje 1,5 tys. osób. Zajmują się oni między innymi rozwijaniem oprogramowania dla globalnego biznesu, a także systemem bankowości korporacyjnej. Wycofanie się z Rosji oznaczałoby dla Deutsche Banku utratę tej lokalizacji.