Nietypowe jest to, że skarga jest skierowana właśnie przeciwko Mozilli. Przez lata organizacja kojarzona była z wysiłkami na rzecz wzmocnienia prawa do prywatności użytkowników sieci, takimi jak chociażby wyłączenie plików cookie w celu zapobiegania śledzeniu klientów przez reklamodawców. Jednak noyb zakwestionował nową funkcję, którą Mozilla niedawno wdrożyła w przeglądarce Firefox. O sprawie pisze TechCrunch.
Nowa funkcja Firefoxa pod lupą w związku z RODO
Mowa o Privacy Preserving Attribution (PPA), które miało być krokiem naprzód w ograniczeniu śledzenia użytkowników. Jednak noyb twierdzi, że zamiast chronić prywatność, nowa funkcja zmienia Firefoksa w kolejne narzędzie do monitorowania aktywności online. Jeśli unijne organy regulacyjne zatwierdzą skargę noyb, Mozilla może zostać ukarana nakazem wycofania funkcji, a nawet karą pieniężną – RODO dopuszcza bowiem grzywny w wysokości do 4% globalnych przychodów.
„Technologia PPA pozwala Firefoksowi śledzić zachowania użytkowników na stronach internetowych” – czytamy w komunikacie prasowym noyb. „Mozilla zdecydowała się włączyć funkcję domyślnie po zainstalowaniu ostatniej aktualizacji oprogramowania.” Oznacza to, że organizacja nie pozwoliła swoim użytkownikom na samodzielne zadecydowanie o uruchomieniu funkcji.
Próba odejścia od plików cookie i przejścia na śledzenie w przeglądarce nie jest nowym pomysłem. Google od dłuższego czasu pracuje nad własnym rozwiązaniem, tzw. Privacy Sandbox. Ta funkcja również spotkała się z krytyką, tym razem ze strony brytyjskiego regulatora. Spekuluje się, że pomysł Google był inspiracją dla Mozilli. “Chociaż takie rozwiązanie może to być mniej inwazyjne niż nieograniczone śledzenie oparte na plikach cookie, wciąż będące normą w USA, to nadal narusza ono prawa użytkowników wynikające z unijnego rozporządzenia RODO”. – twierdzi noyb.
Śledzenie użytkowników to nieodłączny element korzystania z internetu?
Podobnie jak w przypadku Google, Mozilla wydaje się przyjmować stanowisko, że śledzenie użytkowników jest nieodłącznym elementem korzystania internetu. Według Felixa Mikolascha z noyb, Mozilla „właśnie wkupiła się w narrację, że branża reklamowa ma prawo do śledzenia użytkowników poprzez przekształcenie Firefoksa w narzędzie do pomiaru reklam. Szkoda, że organizacja taka jak Mozilla uważa, że użytkownicy są zbyt głupi, by powiedzieć tak lub nie” – dodał Mikolasch. „Użytkownicy powinni mieć możliwość dokonania wyboru, a funkcja ta powinna być domyślnie wyłączona”.
Mozilla broni swojego stanowiska, twierdząc, że PPA jest obecnie testowane na ograniczoną skalę i działa jedynie na stronach należących do Mozilli. Christopher Hilton, dyrektor ds. polityki i komunikacji w Mozilli, wskazuje, że celem tej technologii jest ograniczenie inwazyjnych praktyk reklamowych, nie zaś ich nasilenie. Według Hiltona funkcję można w prosty sposób wyłączyć w ustawieniach Firefox.
W dalszych uwagach firma przyznała jednak, że nie zakomunikowała swoim użytkownikom wprowadzonych zmian w odpowiedni sposób. „Nie ma wątpliwości, że powinniśmy byli zrobić więcej” – zauważył Hilton. Mozilla zobowiązała się do nawiązania dialogu z zainteresowanymi stronami, w tym z noyb, aby rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące nowych funkcji.