Grupowe badanie pogłębione (FGI) “Polacy wobec perspektywy wprowadzenia euro” zostało przeprowadzone na zlecenie Fundacji Wolności Gospodarczej w pierwszym kwartale br. przez firmę Day Ray. Autorami koncepcji badania są dr Robert Sobiech (Collegium Civitas) i prof. Marek Góra (Szkoła Główna Handlowa).
Najważniejsze wnioski:
- Brak dostatecznej wiedzy połączony z utratą zaufania do państwa – to główne powody, dla których Polacy przyznają się do niepokoju wobec perspektywy przyjęcia euro.
- Istnieje potrzeba działań edukacyjnych i informacyjnych na temat euro, które odpowiedzą na płynącą ze strony rządzących, w tym banku centralnego, dezinformację, która ma obrzydzić ludziom euro.
- Obawy wobec przyjęcia euro dotyczą przede wszystkim mylnego przeświadczenia o – jakoby wiążącym się z tym – wzrostem cen oraz o tym, że przyjęcie euro miałoby zburzyć dotychczasowy porządek ekonomiczny i społeczny. Dlatego trzeba odnosić się do popularnych, ale kłamliwych mitów na tematu euro.
- Polacy chcą czerpać wiedzę o euro od autorytetów naukowych oraz biznesowych. Nie przekonują ich politycy.
Czego obawiają się Polacy i jaki ma to wpływ na przyjęcie euro?
Z badania wynika, że poziom wiedzy o wspólnym pieniądzu euro, jak i o podstawowych zależnościach w gospodarce jest bardzo niski. Ta niewiedza stanowi pożywkę dla ogromnych obaw przed jakimikolwiek większymi zmianami w życiu codziennym.
Analizując podejście Polek i Polaków do przyjęcia euro w Polsce, zapytano o największe zmartwienia, z którymi mierzą się na co dzień. Nie było zaskoczeniem, gdy okazało się, że tą obawą jest najczęściej inflacja i związana z nią drożyzna, podkopujące poczucie bezpieczeństwa finansowego ludzi. Jej stała obecność w życiu respondentów powoduje zmiany ich postaw, skłania do ściślejszej kontroli wydatków, zmniejsza zakres możliwości i utrudnia planowanie.
Podobne poczucie niepewności wzmaga wojna w Ukrainie. Widoczny jest także brak zaufania do instytucji państwa polskiego: jego kompetencji, przewidywalności i skuteczności. Fundamentalne obawy o jakość Państwa powodują u Polaków sceptycyzm, a nawet strach przed dalszymi zmianami w ich życiach, ponieważ sama myśl o możliwym pogorszeniu ich sytuacji wpływa na Polaków wręcz paraliżująco. Jest to kluczowe dla ich perspektywy o potencjalnym przyjęciu euro.
Jednocześnie poza rozpoznaniem największych obaw, zbadano źródła poczucia stabilności i bezpieczeństwa. Tym źródłem dla przeważającej większości była Unia Europejska, wobec której nastawienie jest zasadniczo pozytywne. Korzyści z bycia jej częścią są dla biorących udział w badaniu Polaków ewidentne. Przyznają oni, że bez Unii Europejskiej warunki ekonomiczne byłyby trudniejsze, a Polska rozwijałaby się wolniej niż dotychczas. Krytycy wspólnoty europejskiej, choć dostrzegają jakieś jej zalety, wskazują na presję polityczną ze strony UE, jakiej jest poddawana Polska. Te krytyczne głosy pozostają w zdecydowanej mniejszości.
Wywiady ujawniły odmienne interpretacje korzyści i kosztów obecności Polski w UE w zależności od wieku badanych. Starsi badani nie tylko dostrzegali przewagę korzyści nad kosztami, ale także oceniali konsekwencje integracji w wieloletniej perspektywie (podobna długofalowa perspektywa charakteryzowała ich opinie o wprowadzeniu euro). Młodsi badani (szczególnie młodzi mężczyźni) postrzegali Unię jako obszar rywalizacji dużych państw (i ewentualnie dominacji Niemiec), a wprowadzenie euro oceniali w perspektywie krótkookresowej – bezpośrednich efektów. Jednak i tu ze zdecydowanym sprzeciwem spotykały się pomysły wyjścia Polski z UE.
Boimy się euro, ponieważ za mało o nim wiemy
Pomimo, że Polska już 20 lat temu, podpisując traktat akcesyjny do Unii Europejskiej, zobowiązała się do przyjęcia euro, wiedza obywateli na temat wspólnego pieniądza jest niemal żadna. Wiele osób posługuje się w rozmowach o euro licznymi fałszywymi poglądami (czy wręcz mitami) związanymi z rzekomym „katastrofalnym” wpływem wprowadzenia euro na życie codzienne w innych krajach. Zmaganie się z drożyzną na co dzień w strefie złotego w Polsce dodatkowo powoduje, że perspektywa kolejnego wzrostu cen, który miałby być spowodowany przyjęciem euro, jest dla ludzi tym bardziej porażająca.
Jak twierdzili badani, ich obawy wobec euro wiążą się przede wszystkim z tym, że jego wprowadzenie miałoby doprowadzić do gwałtownej zmiany podstaw ich egzystencji: płace miałyby pozostać niezmienione, a ceny, czynsze i raty kredytów miałyby pójść do góry. Osoby mające te obawy nie chcą więc dodatkowych problemów.
W badaniu ujawniła się także bariera psychologiczna w zobrazowaniu sobie rzeczywistości z euro: zarabianie 3000 złotych brzmi znacznie lepiej niż przeliczenie tego na kwotę o tej samej, realnej wartości, na poziomie 600-700 euro. Wyobrażenie sobie mniejszej kwoty powoduje natychmiastowe powstanie przeświadczenia, że po przyjęciu euro “nie starczy już na nic”.
– Niestety, pomimo że mit o wzroście cen i tzw. “euro-drożyźnie” (częste skojarzenie z europejskim pieniądzem), w żadnym kraju nie znalazło potwierdzenia w rzeczywistości, to i tak stanowi on największe źródło lęków Polaków związanych z euro – komentuje Marek Tatała, CEO Fundacji Wolności Gospodarczej, która zleciła badanie.
Do dobrych stron przyjęcia euro, jakie Polacy wymieniają, należy poprawa pozycji międzynarodowej Polski, łatwiejsze przepływy ludzi, dóbr, usług (biznes i turystyka), w tym także zwiększenie wygody wyjazdów do państw strefy euro. Dodatkową zachętą jest także obecna słaba pozycja złotego na świecie i możliwość zastąpienie go pieniądzem silniejszym o znaczeniu międzynarodowym.
Marek Tatała widzi to podobnie: – Euro to dla Polski duże korzyści geopolityczne, ponieważ oznacza silniejsze związanie z Unią Europejską i wejście do samego środka jej centrum decyzyjnego. Bez euro spychamy się na margines Wspólnoty. Uważam, że o euro należy mówić jak o “gospodarczym NATO” – mówi ekonomista.