Rynek usług streamingu wideo i muzyki rósł stopniowo od kilku lat. Obecnie zaczyna być widoczne pewne nasycenie usługami subskrypcyjnymi – dostęp do streamingu wideo spadł w ciągu roku o 4 p.p. do 68 proc., a w przypadku muzyki utrzymuje się na tym samym poziomie (41 proc.). Z drugiej strony, w tym samym czasie ponownie zwiększyła się liczba subskrypcji filmowych w przeliczeniu na osobę.
Dziś Polak posiada średnio 2,59 abonamentu, podczas gdy w 2021 r. było to 1,96. Jednocześnie rośnie odsetek osób, które decydują się na zakup nowej subskrypcji. Na przestrzeni 12 miesięcy zrobił tak co trzeci ankietowany, co oznacza 15 proc. wzrost rok do roku. Zwiększyła się także grupa badanych, która wykupuje abonament po jego wcześniejszym anulowaniu – obecnie jest to już 15 proc. respondentów. Takie działanie deklaruje co piąty ankietowany w wieku 18-25 lat, co wskazuje na poszukiwanie okazji korzystnych cenowo. Z roku na rok kurczy się za to grupa osób, które nie zmieniają abonamentów wideo (33 proc.), podczas gdy pozostali weryfikują posiadane subskrypcje, poszukując usług najlepiej odpowiadających ich potrzebom.
Pełna wersja raportu znajduje się tutaj.
Raport Deloitte na temat subskrypcji wideo
– Penetracja rynku subskrypcji wideo jest w Polsce wysoka i znajduje się już niemal na takim poziomie jak w Wielkiej Brytanii. W streamingu wciąż obowiązuje zasada „content is king”, a żeby z niego korzystać trzeba mieć dostęp do abonamentu. Jednak obecnie co piąta osoba rezygnująca z subskrypcji wideo w Polsce robi to z przyczyn finansowych. Optymalizacja posiadanych produktów cyfrowych, która jest aktualnie zjawiskiem obecnym na całym świecie w wielu segmentach rynku, wymusza zmianę strategii cenowej po stronie dostawców. W konsekwencji widzimy coraz więcej pakietów rodzinnych w Polsce czy inne ceny na rynkach azjatyckich – mówi Ścibor Łąpieś, partner i lider obszaru Technology and Cyber M&A, Deloitte.
Konsumenci weryfikują więc posiadane abonamenty w miarę zmian oferty, swoich preferencji czy możliwości finansowych. Poszukują również możliwości współdzielenia kont, aby zapewnić sobie dostęp do wielu platform streamingowych, zachowując określony poziom wydatków. Wśród użytkowników filmowych serwisów wideo średnio co trzeci współdzieli dostęp z osobą z przynajmniej jednego innego gospodarstwa domowego.
Z takiego rozwiązania najczęściej korzystają osoby najstarsze (43 proc. badanych w wieku 55-65 lat) i najmłodsze (39 proc. ankietowanych w wieku 18-24 lata). Jednocześnie jedna trzecia użytkowników nie ponosi opłat za korzystanie ze streamingu wideo lub pokrywa jedynie część kosztów dostępu. Tymczasem co czwarty badany korzystający z serwisów filmowych (27 proc.), którego abonament jest opłacany spoza gospodarstwa domowego, deklaruje, że jest skłonny założyć lub przejąć subskrypcję na siebie w przypadku braku możliwości współdzielenia konta.
Polacy otwarci na nowe funkcje smartfonów
Wiedząc, że przed ekranem spędzimy więcej czasu, oglądając film czy serial, sprzętem, który do tego wybieramy wciąż pozostaje przede wszystkim ekran telewizyjny lub laptop. Do przeglądania Internetu czy sprawdzania stanu konta bankowego coraz częściej wybieramy smartfon, który stopniowo zastępuje inne urządzenia. Wzrost powszechności stosowania smartfona widać także w segmencie zakupów w sieci (wzrost o 32 proc. w ciągu dwóch lat), aczkolwiek polscy konsumenci w tym celu nadal najczęściej korzystają z laptopa.
– Rosnące możliwości techniczne smartfonów, ich funkcjonalność oraz powszechne rozwiązania chmurowe sprawiają, że wzrasta znaczenie i wykorzystanie urządzeń elektronicznych w naszym życiu. Co istotne, o ile rozwiązania technologiczne stają się coraz bardziej wyszukane, to doświadczenie użytkownika przebiega w sposób szybszy i łatwiejszy. Technologie coraz bardziej odrywają nas od konkretnych urządzeń i kierują w stronę cyfrowego otoczenia, które w przyszłości może zostać wyposażone w szereg sensorów pozwalających poszerzyć doświadczenia fizyczne – mówi Sławomir Lubak, partner i lider ds. sektora TMT, Deloitte.
Choć wskaźniki posiadania wielu urządzeń elektronicznych utrzymują się w Polsce na zbliżonym poziomie, to zmieniają się sposoby ich wykorzystania. Blisko co druga osoba wykorzystuje obecnie smartfon lub smartwatch do płatności realizowanych w miejscu sprzedaży (49 proc.). Polacy cechują się również większą otwartością na nowe możliwości wykorzystania urządzeń elektronicznych niż mieszkańcy innych krajów.
Więcej dezinformacji w mediach społecznościowych
Już połowa ankietowanych ma poczucie, że spędza za dużo czasu ze smartfonem w ręce. Jednocześnie to urządzenie coraz częściej stanowi dla nas narzędzie dostępu do informacji. Dla większości odbiorców poniżej 34 r.ż. preferowanym źródłem wiedzy o wydarzeniach w Polsce i na świecie okazują się media społecznościowe (odpowiednio 49 proc. i 30 proc. dla grup 18-24 i 25-34 lata). Stanowią one także główny kanał dostępu do informacji dla 25 proc. kobiet i 16 proc. mężczyzn. Mężczyźni najchętniej sięgają po informacje ze stron i aplikacji newsowych (26 proc. w porównaniu do 19 proc. kobiet).
Jednocześnie aż trzech na czterech ankietowanych spotkało się z dezinformacją w mediach społecznościowych w ciągu ostatnich 12 miesięcy. 26 proc. respondentów deklaruje, że nie napotkało takich sytuacji lub nie ma w tej sprawie wiedzy, choć nieświadomie mogło pozostawać pod wpływem danego przekazu. Co trzeci badany ma wrażenie, że obecnie coraz częściej spotyka się z tego typu zjawiskami, natomiast blisko co dziesiąty deklaruje, że ma to miejsce rzadziej niż rok wcześniej.
– Chociaż technologie umożliwiające tworzenie tzw. „deepfake” powstały ponad sześć lat temu, wciąż nie dysponujemy przepisami regulującymi ich rozpowszechnianie. W ramach prac nad unijnym rozporządzeniem o AI planowane jest zobowiązanie twórcy „deepfake” do oznaczenia, że dana treść została wygenerowana sztucznie, co ma szansę ustanowić pewien standard na rynku. Nadal jednak dla zaistnienia tego obowiązku kluczowa może być ocena, czy dany materiał jest odbierany jako autentyczny czy wygenerowany, co często pozostaje kwestią subiektywną. Obecnie jednak kluczowa w zapobieganiu tego typu zjawiskom pozostaje rola przedsiębiorstw i samych konsumentów – mówi dr Michał Mostowik, adwokat, ekspert ds. regulacji AI, fintech & data w Deloitte Legal.
Rosnąca popularność monitorowania aktywności
Urządzenia wearables są jedną z nielicznych kategorii, które wciąż notują wzrost (o 7 proc. rok do roku). Obecnie dostęp do nich posiada już 63 proc. badanych. W tym roku tendencja wzrostowa dotyczy jedynie monitorów aktywności (z 24 proc. do 29 proc.), podczas gdy w przypadku smartwatchy zauważalny jest lekki spadek penetracji (34 proc. w porównaniu do 35 proc. w roku ubiegłym).
Niezależnie od preferowanego urządzenia, aktualnie już 73 proc. użytkowników monitoruje różne aspekty związane z dobrostanem fizycznym i psychicznym. Ponad połowa osób sprawdza liczbę kroków, jedna czwarta jakość snu, a 17 proc. ankietowanych mierzy poziom stresu. Można oczekiwać, że wraz z postępującymi zmianami demograficznymi liczba korzystających z urządzeń monitorujących aktywność będzie rosnąć. Co ważne, aż 77 proc. Polaków zgodziłoby się na udostępnienie lekarzowi wyników pomiarów dokonanych na urządzeniach elektronicznych, a gotowość ta jest najwyższa w dwóch najstarszych badanych grupach wiekowych.
Potrzebę zachowania prywatności widać także w odniesieniu do innych danych osobowych i w pozostałych aspektach życia. Ankietowani zapytani o gotowość do udostępnienia danych osobowych na potrzeby ścigania nadużyć pozostają ostrożni. Aż 42 proc. z nich odmówiłoby podania lokalizacji telefonu, 51 proc. historii wyszukiwania, a 47 proc. cyfrowego zapisu twarzy.