Większość Polaków ma świadomość, że dane osobowe są bardzo cenne. W ostatnim roku 66 proc. respondentów nie udostępniło wrażliwych informacji o sobie w zamian za dodatkowe korzyści. Jednak 18 proc. ankietowanych przekazało dane, a 16 proc. nie wie albo nie pamięta, czy to zrobiło.

Młodzi chętniej dzielą się danymi, starsi są bardziej ostrożni

Na podejście do ochrony tożsamości wpływa płeć, wiek, wykształcenie i miejsce zamieszkania. Panowie okazują się pod tym względem mniej rygorystyczni niż panie. W ostatnim roku 20 proc. mężczyzn udostępniło dane osobowe w zamian za dodatkowe korzyści w porównaniu do 16 proc. kobiet.

Znacznie większe różnice pod tym względem widać jeśli weźmie się pod uwagę wiek. O ile wśród przedstawicieli młodszych pokoleń (18-44 lata) ekstra gratyfikacje skłoniły do podzielenia się swoimi danymi 21-25 proc. ankietowanych, o tyle starsze pokolenia były znacznie bardziej wstrzemięźliwe. Na taki krok zdecydowało się zaledwie 14 proc. ankietowanych mających od 45 do 64 lat, i tylko 11 proc. seniorów.

Co ciekawe, najmniej chętnie dane osobowe podawały osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym oraz średnim, policealnym i pomaturalnym (po 16 proc.). W przeciwieństwie do 22 proc. respondentów z dyplomem licencjata bądź magistra.

Większa ostrożność wyróżnia również ankietowanych z największych miast powyżej 500 tys. mieszkańców, których tylko 15 proc. podało dane osobowe. W odróżnieniu od 20 proc. respondentów z miast od 21 do 100 tys. osób.

Kobiety wolą jednorazowe upusty, mężczyźni stałe rabaty

Analizując rodzaje dodatkowych korzyści, które najczęściej skłaniały Polaków w ostatnim roku do udostępniania danych osobowych, na czoło wysuwają się stałe (35 proc. wskazań) lub jednorazowe (31 proc.) zniżki bądź rabaty. Nieco mniej chętnie dzielimy się wrażliwymi informacjami o sobie za otrzymanie darmowego produktu lub usługi (27 proc.), czy możliwość skorzystania z darmowej aplikacji albo konta w Internecie (22 proc.). Najmniej atrakcyjne dla respondentów były również unikalne treści (16 proc.) i spersonalizowane oferty dopasowane do ich potrzeb (15 proc.).

Patrząc przez pryzmat płci respondentów wyraźnie widać, że panowie byli bardziej skłonni podać swoje dane osobowe za stałą zniżkę, podczas gdy panie robiły to częściej za skorzystanie z jednorazowego rabatu. W pierwszym przypadku różnica między płciami wynosiła 39 proc. do 30 proc., a w drugim 39 proc. do 24 proc.

E-mail, nazwisko, telefon – to ujawniamy najczęściej

Osoby, które dodatkowe gratyfikacje skłoniły do ujawniania swoich danych osobowych, najczęściej udostępniły: adres e-mail (80 proc.), imię i nazwisko (59 proc.), numer telefonu (55 proc.) i adres zamieszkania (33 proc.). Znacznie mniej chętnie podawali PESEL (8 proc.) i numer dowodu tożsamości (7 proc.).

– Jeśli to jest specjalny adres e-mail, którego używamy np. tylko do zakupów w sklepach lub korzystania z usług, to nie jest to problem. Gorzej jeśli tego samego adresu używamy na co dzień i podaliśmy, go np. w banku. Jeśli e-mail, imię i nazwisko i numer telefonu w wyniku wycieku danych trafią w ręce cyberprzestępców, to mogą oni próbować zresetować hasła i wykorzystując procedury odzyskiwania dostępu przejąć np. konto w banku – ostrzega Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl.

Zestaw: e-mail, imię i nazwisko oraz telefon może być wykorzystany też w phishingu. Na nasz adres e-mail lub numer telefonu trafią spersonalizowane informacje podszywające się pod znane instytucje, np. banki, w których pod rozmaitymi pozorami będziemy nakłaniani do ujawnienia haseł lub numerów kart kredytowych.