Zapraszamy na rozmowę z Wojciechem Murdzkiem, posłem Klubu Prawo i Sprawiedliwość i członkiem Komisji Finansów Publicznych. Porozmawialiśmy o opodatkowaniu bitcoina, dalszych planach Komisji i tym jak mogą wyglądać nowe regulacje w sferze kryptowalut. Nie zabrakło też wzmianek o technologii blockchain. Wywiad przeprowadził Rafał Tomaszewski.
Czytaj także: Korea zamknie giełdy kryptowalut?
Rafał Tomaszewski. Dzień dobry Panie Pośle. Jakie jest stanowisko Komisji Finansów Publicznych w sprawie kryptowalut i bitcoina?
Wojciech Murdzek: Dzień dobry. Komisja nie zajmowała oficjalnego stanowiska. Natomiast sam fakt, że tak bardzo ważne ciało kolegialne jak Komisja Finansów Publicznych udało się zainteresować tym tematem było ewenementem w tej części Europy.
Podjąłem tę inicjatywę z pełną świadomością, że rozwój technologii blockchain, w tym kryptowalut, to zjawisko na tyle ważne, że nie możemy nie postrzegać tego z poziomu Parlamentu czy rządu. Pierwsze posiedzenie miało wywołać temat nie owocując jeszcze konkretnymi rozwiązaniami ale dając wyraźne sygnały do poszczególnych resortów:
- do Ministerstwa Cyfryzacji, że to co robią jest bardzo cenne i, że warto to kontynuować,
- do Ministerstwa Rozwoju, że warto wspierać polskie startupy,
- do Ministerstwa Finansów, Narodowego Banku Polskiego oraz Komisji Nadzoru Finansowego, że nie można nie szukać konkretnych rozwiązań wobec czegoś co staje się faktem,
Sądzę, że ta misja się powiodła. NBP, KNF i Ministerstwo Finansów miały wątpliwości, ale Ministerstwo Cyfryzacji i Ministerstwo Rozwoju oraz osoby zajmujące się tym tematem zawodowo lub naukowo zareagowały pozytywnie. Mam nadzieję, że będzie to zachęcało do poszukiwania rozwiązań.
R.T.: Jednym z głównych problemów z bitcoinem jest szara strefa. Jak wygląda ten problem i jak można go rozwiązać?
W.M.: Mamy dobre osiągnięcia w postaci „Kanonu dobrych praktyk” przyjętego przez środowiska związane z kryptowalutami, osób, które chcą być rzetelnym partnerem dla systemu administracji i mają świadomość odpowiedzialnego biznesu. Płacą podatki, natomiast jest w tym trochę intuicji, ponieważ nie ma na ten temat skodyfikowanych zasad.
Choć jest to przejaw obywatelskiej postawy to niewątpliwie ryzyko rozwinięcia się szarej strefy jest wielkie. Z opracowań, o których poinformował nas profesor Krzysztof Piech, wynika, że budżet zyskuje z branży już 100 milionów złotych rocznie. Choć nie są to jeszcze miliardy, to potencjał i dynamika jest taka, że niedługo będziemy musieli mówić o takich liczbach. Takie kwoty mogą trafić do szarej strefy, jest to duże zagrożenie i musimy mieć pomysł na jego uniknięcie.
Chciałbym byśmy wspólnie z Parlamentem i rządem stworzyli bezpieczną przestrzeń dla ludzi i instytucji chcących korzystać z technologii blockchain, jednocześnie rozsądnie eliminując zjawiska niekorzystne. Obywatele powinni móc korzystać z tego kawałka tortu nowoczesności, jednocześnie nie nabawiając się niestrawności w postaci utraty pieniędzy. Mam nadzieję, że NBP i KNF przyjmą naszą inicjatywę. Na Komisji padła propozycja, którą zgłosił pan profesor Krzysztof Piech, mówiąca, że środowiska naukowe i te związane z rzetelnym biznesem chcą stanąć po stronie państwa i pomóc w racjonalnym działaniu i nieblokowaniu rozwoju technologii.
Czytaj także: Posiadacze Bitcoina już nie będą anonimowi
R.T.: Więc PiS nie jest przeciwny kryptowalutom w przeciwieństwie do rządów niektórych innych państw?
W.M.: Chcemy nad tym pracować. Choć NBP jest obecnie przeciwko kryptowalutom w związku ze związanymi z nimi niebezpieczeństwami, to trzeba zauważyć przychylną pozycję do technologii blockchain. Liczymy na kompromis jako, że blockchain jest i będzie związany z kryptowalutami. Choć trzeba oddzielać ziarno od plew to nie można wylewać dziecka z kąpielą.
R.T.: A czy są jakieś dane na temat tego ile Polacy zainwestowali w ten rynek?
W.M.: Środowisko naukowe ocenia te obroty na setki milionów. Są to bardzo interesujące kwoty. Dynamika pokazuje, że za chwilę będziemy je liczyć w miliardach.
R.T.: Jakie regulacje można Pana zdaniem wprowadzić, aby nie przeszkodzić w rozwoju biznesu kryptowalut?
W.M.: Myślę, że zaletą tych wszystkich rozwiązań, związanych ze środowiskiem kryptowalut jest poczucie pewnej wolności w kreowaniu tych zjawisk. Jeśli chodzi o niektóre odmiany kryptowalut to ingerencja nie jest może dobrze przyjmowanym pomysłem. Natomiast w przypadku na przykład giełd wymiany można stworzyć pewną przestrzeń prawną, aby to co się na nich dzieje z kryptowalutami było zgodne z „Kanonem dobrych praktyk”.
Takie oddolne podejście, myślę, że pierwsze w tej części Europy a może i w całej Europie, pokazuje, że chcemy być partnerem tych środowisk i chcemy poddać się regulacjom i jednocześnie znając temat nie chcemy by nowe przepisy były dławiące.
Czytaj także: Kryptowaluta napędzana ropą. Nowy pomysł Wenezueli
R.T.: Jak obecnie wygląda kwestia opodatkowania kryptowalut po stronie użytkownika?
W.M.: Niestety, pojawiają się pomysły, które nie są uczciwe. Na przykład gdy wymieniamy kryptowalutę na złotówki mamy zapłacić podatek, ale pomija się to, że może to być nie tylko przychód ale też i strata. Takie proste rozwiązania niosą ryzyko, że gdy ktoś zostanie potraktowany w taki niesprawiedliwy sposób to ucieknie w szarą strefę. Mam nadzieję, że posiedzenie komisji sprowokuje do dyskusji na ten temat.
Chcemy spotkać się z premierem Morawieckim i podzielić się tymi obawami stając jednocześnie po stronie osób widzących bezpieczeństwo, przy mnożących się cyberatakach. w nowej technologii blockchain, której częścią są też kryptowaluty. Te powinny być widziane z poziomu państwa bo mają one ogromny potencjał.
Polski kapitał powinien w związku z tą technologią dalej być inwestowany w Polsce a nie w Szwajcarii, Dubaju, Szanghaju, czy Japonii, gdzie zapala się zielone światło w tej kwestii. Skoki wartości bitcoina są właśnie spowodowane takimi pozytywnymi sygnałami ze Stanów Zjednoczonych, czy innych państw. Uatrakcyjnia to walutę i uatrakcyjnia jej użyteczność. Jest to zjawisko globalne. Nie możemy się na to zamykać, bo zjawiska globalne mają to do siebie, że nie respektują granic i rozwiązań lokalnych, jeżeli nie są one korzystne.
Dodatkowo technologia nie tworzy się sama. Tworzą ją z reguły młodzi inżynierowie, informatycy, którzy są w Polsce ogromnym, na pewno większym niż same kryptowaluty, kapitałem i nie było by dobrze, gdyby wywędrowali oni za tą technologią do innych krajów i budowali kapitał Japonii czy Stanów Zjednoczonych, wnosząc swój potencjał intelektualny. W technologii blockchain należymy niewątpliwie do światowej czołówki jeśli chodzi o zdolności naszych informatyków czy przedsiębiorców. Trzeba zrobić wszystko by w Polsce ta przestrzeń była przyjazna.
Czytaj także: Bank zamknął konto za handel kryptowalutami. Bitcoin jest nielegalny?
R.T.: Jak wygląda harmonogram dalszych prac Komisji?
W.M.: Wspólnie z kilkoma posłami znającymi tę technologię i patrzących na nią z sympatią, środowiskami naukowymi, uniwersyteckimi oraz startupowymi – błyszczącymi w świecie, proponując bardzo przyszłościowe i nowoczesne rozwiązania, chcemy pracować z Ministerstwem Cyfryzacji w sferze oceny ryzyka i wyzwań.
Zamierzamy też współpracować z Ministerstwem Finansów oraz z Ministerstwem Rozwoju, gdzie jest sporo środków na innowacje i gdzie mamy bardzo nowoczesną i przyjazną ustawę o przedsiębiorczości, poprzez tworzenie choćby możliwości finansowania startupów. Pracujemy nad konstytucją biznesu, w zapisach której to, czego prawo nie zabrania, jest dozwolone. Musimy wpisać się w tego ducha. Planujemy spotkać się też z premierem Morawieckim, ale ze względu na jego napięty harmonogram spotkań musimy uzbroić się w cierpliwość.
Czytaj także: Rosja ma dosyć Bitcoina. Chce emitować KryptoRuble
R.T.: Na koniec przygotowałem pytanie nieco przewrotne. Czy uważa Pan, że emitowanie własnej kryptowaluty, jak na przykład w Estonii czy w Rosji, ma sens u nas?
W.M.: Myślę, że w Polsce jest na to za wcześnie. Mamy zaległe dyskusje w sprawie euro i tego typu przedsięwzięcie byłoby na tym etapie trudne. To o czym rozmawiamy powinno być de facto budowaniem pewnej świadomości i nie można robić tego w sposób nieprzemyślany. Chodzi o to, aby rzeczywiście zmienić kwestionowaną reputację kryptowalut.
Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że po posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych przybyło informacji w naszych mediach na temat kryptowalut. Choć zbiegło się to medialnie w czasie ze skokiem wartości bitcoina, więc nie można przypisać tu stu procentowej zasługi pracom Komisji. Najważniejsze jest jednak to, że coraz więcej osób może zapoznać się z czymś, co dla niektórych na początku wydaje się czarną magią, a potem okazuje się całkowicie realną technologią.
R.T.: Dziękuję za rozmowę.
W.M.: Dziękuję.