Z badania Keralla Research dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor wynika, że u progu zakończenia 2021 roku, największe kłopoty ze ściąganiem należności ma handel. To już piąty kwartał z kolei, gdy tej branży najtrudniej idzie w rozliczeniach B2B. W minionych 6 miesiącach, 43 proc. firm handlowych miało do czynienia z płatnikiem opóźniającym regulowanie zobowiązań przez ponad 60 dni.
W ciągu kwartału w trzech na pięć analizowanych branż jakość rozliczeń nieznacznie się poprawiła. Wyjątkiem są usługi i budownictwo. W transporcie i usługach ze zjawiskiem niesolidnych płatników spotkała się jedna trzecia przedsiębiorstw. Z kolei w budownictwie i przemyśle, gdzie jest stosunkowo najlepiej, problem nierzetelnych kontrahentów sygnalizuje odpowiednio 25 i 23 proc. przedsiębiorstw.
Słabnący wpływ pandemii
Generalnie, MŚP nie łączą już ze skutkami pandemii ani swojego podejścia do terminów płatności od kontrahentów, ani też opóźnień. Odczucie, że pandemia zwiększyła nieufność wobec kontrahentów ma obecnie jedynie 18 proc. ankietowanych podmiotów, na początku roku odsetek ten był o niemal połowę wyższy.
Wyjątkiem jest biznes budowlany, który zanotował pogorszenie, jeśli chodzi o terminowość spływu należności. Jako jedyny upatruje on przyczyn tego stanu rzeczy w epidemii COVID-19. Co czwarte przedsiębiorstwo budowlane, które czeka przez ponad dwa miesiące na zapłatę, zauważa, że „pandemia zepsuła wcześniej dobrze układające się relacje płatnicze”.
Zatory płatnicze powodują problemy z wypłacalnością
Według badania BIG InfoMonitor w opinii przedsiębiorców, u podstaw problemów ze ściąganiem należności najczęściej leżą zatory płatnicze. Zdaniem połowy wierzycieli ich dłużnicy nie płacą, bo nie są w stanie ze względu na trudności z uzyskaniem zapłaty. Jest to przede wszystkim opinia branży handlowej (67 proc.) i przemysłu (58 proc.).
Pozostałe przyczyny są już mniej obiektywne. Prawie czterech na 10 wierzycieli uważa, że opóźnienia są zamierzone, bo zleceniodawca po prostu kredytuje się ich kosztem (33 proc.) lub jeszcze gorzej, działa z myślą o wyłudzaniu towaru czy usług (4 proc.). Ten pierwszy powód niemal równie często wymieniają przedstawiciele wszystkich branż od budownictwa do handlu. Na relacje z oszustami najczęściej skarży się natomiast transport – 6 proc.
Nie bez znaczenia dla kłopotów ze ściąganiem należności jest też według ankietowanych przedsiębiorców obszar działania. Kilkumiesięczne opóźnienia są swego rodzaju „normą” głównie zdaniem przedstawicieli biznesów przewozowych (53 proc.) i usługowych (32 proc.), nieco rzadziej przemysłu (27 proc.).
– Tylko w trzecim kwartale tego roku przeterminowane o min. 30 dni zobowiązania wzrosły o 1,3 mld zł, a w ciągu roku o ponad 4 mld zł do 38,5 mld zł. Faktem jest, że samych przedsiębiorstw niesolidnych płatników przybywa znacznie mniej, ich liczba od roku waha się między 320 a 326 tys., obecnie uwzględniając aktywne, zawieszone i zamknięte jest to 324 tys. podmiotów. Opóźnione płatności faktycznie nie rozprzestrzeniają się gwałtownie, ale najwyraźniej w wielu przypadkach mocno pogłębiają się już istniejące zaległości – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.