Zdaniem twórców projektu „fair share payments” dostawcy treści internetowych (tacy jak Netflix, Google, czy Facebook) stanowią ogromne obciążenie dla sieci, dlatego to właśnie oni powinni płacić za jej utrzymanie i rozwój. Z kolei według ekspertów wejście w życie nowych przepisów może przełożyć się na niekorzystne zmiany dla konsumentów.
Co nowa opłata może zmienić dla klientów?
Chodzi przede wszystkim o potencjalny wzrost cen. Skoro to dostawcy treści internetowych zostaną obciążeni nową opłatą, to zapewne będą chcieli odbić sobie straty przenosząc część kosztów na klientów końcowych. Dodatkowo eksperci zwracają uwagę, że nowe przepisy będą wzmacniać dużych graczy z branży telekomunikacyjnej.
Co więcej wprowadzenie nowej opłaty może przełożyć się także na pogorszenie usług świadczonych konsumentom oraz ogólnej dostępności internetu. Jeden kraj miał już przetestować tego typu opłatę – Korea Południowa. Raporty z tego rynku mają wskazywać, że eksperyment przełożył się na spowolnienie transformacji cyfrowej, spadek jakości usług, czy wyższe ceny dla klientów kupujących treści internetowe.
Na razie nie wiadomo czy nowa opłata proponowana przez Unię Europejską wejdzie w życie, gdyż dyskusje trwają już od kilku miesięcy. Propozycja spotyka się jednak z dużą krytyką w państwach członkowskich. Kilka dni temu Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował komunikat, w którym także wypowiada się nieprzychylnie na temat postulowanych zmian.
ZPP krytycznie na temat fair share payments
Wiele osób postrzega dyskusję o “fair share payments” jako spór między wielkimi firmami telekomunikacyjnymi, a dostawcami treści internetowych, nazywanymi przez zwolenników opłat sieciowych „pasażerami na gapę”, którzy swoim działaniem generują znaczną część ruchu w internecie, tym samym zwiększając koszty utrzymania sieci internetowych – wyjaśnia ZPP.
Za tym pomysłem lobbuje ETNO – stowarzyszenie reprezentujące interesy największych telekomów, które twierdzi, że dostawcy treści internetowych powinni płacić telekomom za „nadzwyczajny wzrost ruchu internetowego generujący wyzwania dla zrównoważonych inwestycji w europejską sieć”. Propozycja ta wspierana jest między innymi przez Deutsche Telecom, Orange, Telefonica i Telecom Italia, którzy twierdzą, że duzi dostawcy treści internetowych, głównie amerykańskie korporacje, generują ponad połowę ruchu w europejskiej sieci.
Jednocześnie argumentacja ta pomija bardzo istotny fakt, że telekomy za korzystanie z infrastruktury, a więc za dostęp do sieci, obciążają już samych konsumentów. Konsumenci płacą za dostęp do internetu, który umożliwia im korzystanie z treści internetowej oferowanej przez dostawców. Teraz telekomy oczekują, aby dostawcy treści płacili dodatkowo za ich przesyłanie do konsumentów. Jest to w praktyce ponowna opłata za tą samą usługę – zwraca uwagę ZPP.