Orzeczenie to kończy długotrwały proces wytoczony przez administratora Wireard Michaela Jaffé. Chodzi o straty na pożyczkach udzielonych nieuczciwym partnerom biznesowym w Azji.
Afera Wirecard. Dyrektorzy oddadzą 140 mln euro
Braun, były dyrektor finansowy Alexander von Knoop i była dyrektor ds. produktów Susanne Steidl zostali uznani za osobiście odpowiedzialnych za straty poniesione w związku z niezabezpieczoną pożyczką w wysokości 100 milionów dolarów i zakupem obligacji papierów wartościowych od rzekomej firmy outsourcingowej w Singapurze na kilka miesięcy przed upadkiem Wirecard.
W swoim orzeczeniu sąd w Monachium stwierdził, że decyzja zarządu była „nie do obronienia i sprzeczna z obowiązkiem staranności rozważnego przedsiębiorcy”. To kolejny osobisty cios dla Brauna, którego aktywa zostały przejęte i który nadal stoi w obliczu zarzutów karnych w związku z implozją Wirecard, która doprowadziła do niewypłacalności w 2020 roku.
Przypomnijmy, że Wirecard to niemiecki fintech płatniczy, który w połowie 2020 roku „zgubił” około 2 mld euro. Ostatecznie okazało się, że doszło do przekrętu finansowego, a „zgubionych pieniędzy” nigdy nie było. Firma musiała ogłosić upadłość, a byłym szefom Wirecard postawiono zarzuty.
Za byłym członkiem zarządu Wirecard, Janem Marsalkiem, wystawiono list gończy, ale do tej pory pozostaje on nieuchwytny dla międzynarodowych służb. W zeszłym roku pojawiły się doniesienia, że Marsalek miał od wielu lat być rosyjskim agentem i wspierać między innymi niesławną Grupę Wagnera, czy przekazywać Rosjanom informacje na temat niemieckich służb wywiadowczych – podawał Wall Street Journal. Zachodnie media sugerują, że Marsalek może ukrywać się Moskwie.