Central Digital Bank Currency (CBDC), czyli cyfrowa waluta banku centralnego to koncept, nad którym pracują główne banki centralne m.in. w Japonii, Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Chin. W Państwie Środka są już na dosyć zaawansowanym etapie – z artykułu Wall Street Journal wynika, że Ludowy Bank Chin testuje funkcję ograniczającą datę ważności cyfrowego juana (CNY).

„Data ważności miałaby stymulować gospodarkę”

Celem wprowadzenia daty ważności miałoby być stymulowanie konsumpcji i inwestycji. Ludowy Bank Chin miałby określać datę ważności konkretnych cyfrowych wersji banknotów w taki sposób, by wymuszać na ich posiadaczu dokonania transakcji. Jeśli ten by tego nie zrobił, to waluta traciłaby ważności, a co za tym idzie – stawałaby się bezużyteczna. W ten sposób Ludowy Bank Chin w tworzyłby kontrolowany mechanizm do zmuszania posiadaczy cyfrowej gotówki do inwestycji lub konsumpcji w okresie, gdy uzna to za potrzebne.

Konsumenci nie mogliby zatem beztrosko gromadzić pieniędzy na kontach na święte nigdy, tylko przedłużać ich datę ważności poprzez wydatki. W przypadku programów stymulacyjnych, gdy obywatele dostają transfery od państwa ( np. w ramach pomocy do przeciwdziałania skutkom COVID-19) ma to jeszcze jakieś uzasadnienie – ale co innego, gdy taki mechanizm zaszyty byłby także „uczciwie” zarobionych pieniądzach.

Ten pomysł wzbudza uzasadnione obawy, nie tylko indywidualnych konsumentów, ale też inne państwa, które w swoich zasobach mają chińską walutę. Jeśli miałaby ona datę ważności, to rząd Chin mógłby – co jest na razie spekulacją – np. wyłączyć rezerwy dewizowe posiadane przez inne państwa. To może wzbudzać niepokój.

Aczkolwiek sam pomysł daty ważności na pieniądzach nie jest nowością. Teoretycznie wyposażenie nawet tradycyjnej gotówki w chipy nie stanowiłoby wyzwania, a sam chip mógłby określać, czy waluta jest ważna, skradziona czy też była wykorzystana w szarej strefie i mogłaby być zdalnie wyłączona. To taka ciekawostka dla osób, które sądzą, że tradycyjna gotówka chroni przed kontrolą technologiczną.

Druga faza testów cyfrowego juana

Chińskie banki wprowadzają już pierwsze rachunki umożliwiające obsługę cyfrowych wersji juana, z którego można będzie korzystać także w wersji offline za sprawą specjalnie opracowanych portfeli cyfrowych. Innymi słowy, Chiny są na bardzo zaawansowanym etapie prac nad cyfrową wersją juana. Prace oficjalnie weszły w drugą fazę, gdzie cyfrowe portfele z chińską walutą udostępnione zostaną w mieście Changsha liczącym ok. 8 mln mieszkańców.

W pierwszej fazie uczestniczyło ok. 200 tys. mieszkańców Chengdu (16 mln mieszkańców), którzy mogli otrzymać w ramach loterii łącznie 40 mln CNY (ok. 6,2 mln USD) – w sumie na głowę przypadało ok. 200 CNY czyli 31 USD.

Tempo prac nad CBDC w Chinach robi wrażenie. Niewykluczone, że przyśpieszy to także wdrożenia w USA i UE. Przypomnijmy, że nad wersją cyfrowego euro pracuje Europejski Bank Centralny, który niedawno zakończył zbieranie opinii w ramach publicznych konsultacje w tej sprawie.