Dla jednych to naturalna ewolucja marki internetowego giganta, dla innych – sygnał ostrzegawczy. Coraz bardziej realna staje się bowiem dystopijna wizja przyszłości, w której influencerzy kontrolują coraz więcej aspektów naszego życia.
Z YouTube’a prosto w świat finansów?
Pierwsze wzmianki o przedsięwzięciu YouTubera pojawiły się już wiosną 2025 roku, kiedy Donaldson zaprezentował inwestorom pomysł współpracy z firmami z sektora FinTech. Zgłoszenie w amerykańskim urzędzie patentowym (USPTO), na które uwagę zwrócił „Newsweek”, potwierdziło powstanie projektu MrBeast Financial. Za inicjatywą stoi spółka Beast Holdings LLC.
Z dokumentacji wynika, że podstawą działalności ma być aplikacja mobilna oferująca szeroki wachlarz usług – od mikropożyczek, przez inwestycje, po produkty ubezpieczeniowe i edukację finansową. Wiele wskazuje na to, że MrBeast nie zamierza tworzyć banku od zera, lecz wykorzystać model „banking as a service” – współpracując z podmiotem posiadającym licencję bankową i oferującym gotowe rozwiązania finansowe, które można „opakować” we własną markę.
Jimmy Donaldson zbudował swoje imperium na YouTubie, gdzie obserwuje go blisko 450 milionów użytkowników. Według szacunków, w 2024 roku jego przychody sięgnęły 700 milionów dolarów, a jego firmy – od sieci restauracji MrBeast Burger, po markę czekolad Feastables – generują setki milionów dolarów przychodów rocznie. Sukces finansowy, rozpoznawalność i lojalność fanów sprawiają, że jego wejście w branżę bankową ma realne szanse powodzenia – przynajmniej w wymiarze marketingowym.
Donaldson znany jest także z działań charytatywnych – finansował m.in. pomoc w Ukrainie czy budowę szpitali – choć jego altruizm bywa nazywany przez krytyków „charity porn”, bo często staje się częścią widowiskowych kampanii wideo (pozwalają mu one zarobić jeszcze więcej i więcej). W karierze MrBeasta nie brakowało kontrowersji – dawni współpracownicy zarzucali mu manipulowanie treściami wideo, a najcięższe oskarżenia dotyczyły groomingu.
Uwaga na finfluencerów z internetu
Nie brakuje głosów ostrzegających przed niebezpieczeństwami związanymi z zaangażowaniem się YouTubera w świat finansów. Jak zauważają eksperci, decyzja o wejściu influencera w sektor finansowy może oznaczać kolejny krok w stronę pewnego rodzaju “dystopii”, w której celebryci przejmują kontrolę nad coraz większą częścią życia swoich odbiorców. Influencerzy już dziś kształtują nasze gusta, decyzje zakupowe, a nawet światopogląd. Krytycy ostrzegają, że przekazanie również sfery finansów w ręce twórców internetowych (których kompetencje często ograniczają się do generowania wyświetleń) może mieć niebezpieczne skutki.
Przykładowo w Polsce Urząd Komisji Nadzoru Finansowego po raz kolejny ostrzega, aby nie ufać ślepo finfluencerom z internetu. Jak podkreśla nadzór, coraz więcej osób, zwłaszcza młodych i niedoświadczonych, podejmuje decyzje inwestycyjne na podstawie materiałów znalezionych w sieci – często bez sprawdzenia ich wiarygodności i bez świadomości związanych z nimi ryzyk.
Twórcy internetowi nie powinni również reklamować skomplikowanych produktów inwestycyjnych czy podejmować działań zastrzeżonych dla agentów firm inwestycyjnych. Należy pamiętać, że aby doradzać w zakresie instrumentów finansowych trzeba mieć odpowiednie zezwolenie KNF i spełnić określone wymogi prawa.


