Nowy dyrektor Meta, w swoim wpisie na blogu zatytułowanym „Więcej wypowiedzi, mniej błędów”, opisał trzy główne filary nowej strategii. Po pierwsze, firma planuje rezygnację z programu zewnętrznego służącego do fact-checkingu. Zamiast niego, Meta przechodzi na model Community Notes, podobny do rozwiązania stosowanego przez X.

Meta pod wpływami Donalda Trumpa?

Po drugie, firma chce złagodzić restrykcje w ograniczaniu dyskusji na kontrowersyjne tematy, zamiast tego skupiając się wyłącznie na nielegalnych naruszeniach, takich jak terroryzm, wykorzystywanie dzieci czy oszustwa. Lżejsze ograniczenia dotyczące innych treści mają na celu m.in. zmniejszenie liczby przypadkowych błędów.

Ostatnią zmianą ma być personalizacja treści politycznych. Użytkownicy będą mogli dostosowywać swoje kanały, wybierając treści zgodne z ich preferencjami politycznymi. W praktyce oznacza to możliwość tworzenia „baniek”, w których użytkownicy będą widzieć głównie opinie zgodne z ich własnymi przekonaniami.

Zmiany w polityce Mety zbiegają się z nadchodzącą inauguracją nowej administracji prezydenckiej w USA. Donald Trump w przeszłości otwarcie krytykował dotychczasowe działania firmy, oskarżając ją o cenzurę i stronniczość polityczną. W pewnym momencie jedną z osób, którym Meta zakazała dostępu do swoich platform był sam Trump.

Warto też dodać, że Meta przeniesie także swoje centrum moderacji z liberalnej i w większości popierającej Demokratów Kalifornii do tradycyjnie rządzonego przed Republikanów Teksasu. To w pewnym sensie pokazuje, w którym kierunku będzie podążał rozwój serwisów grupy.

Zmiany w zakresie moderacji treści w serwisach Meta

Mark Zuckerberg, CEO Meta, wydaje się jednak zmieniać podejście do współpracy z administracją Trumpa. Niedawne zmiany w zarządzie firmy, w tym nominacja zwolennika Trumpa i szefa UFC Dany’ego White’a, sugerują nową strategię w relacjach politycznych.

Przepisy dotyczące moderowania treści Mety (m.in. Facebooka) były udoskonalane przez wiele lat w następstwie fali krytyki, z którą spotkała się firma. Dotyczyła ona sposobu, w jaki publikowane na platformach Mety treści przyczyniły się do rozpowszechniania dezinformacji w kwestii wyborów oraz pandemii COVID-19. Ostatecznie doprowadziło to również do utworzenia Komitetu Nadzoru, którego zadaniem miała być kontrola zgłaszanych przez użytkowników treści.

Krytycy wprowadzonych zmian wskazywali jednak, że były one zbyt restrykcyjne lub politycznie stronnicze. Zbyt wiele treści było również cenzurowanych przez przypadek – Meta szacuje, że aż 10–20% przypadków moderacji to błędy. Firma zauważa, że „nadmierne egzekwowanie zasad Mety doprowadziło do ograniczenia legalnej debaty politycznej i cenzurowania zbyt wielu trywialnych treści”.

Meta podkreśla również, że nowa polityka stawia na skalowalność, wolność słowa i większe zaufanie do użytkowników.