W tym roku więcej rodziców deklaruje wydatki na wyprawkę nieprzekraczające 300 zł (wzrost do 27,2 proc. w 2025 r. w porównaniu z 21,2 proc. w 2024 r.). Mniej jest też tych, którzy planują wydać ponad 1000 zł (spadek z 10,6 proc. w 2024 r. do 8,3 proc. w 2025 r.).
Pragmatyzm bierze górę
Rosnące koszty życia wpływają na rodzinne decyzje, ale cena to nie jedyne kryterium zakupu. Przy wyborze wyprawki obok funkcjonalności (58,7 proc.) i kosztów (57,3 proc.), istotnym aspektem są również upodobania dziecka, wskazywane przez 56,3 proc. ankietowanych. W porównaniu z 2024 r. gusta są jednak znacząco mniej ważnym czynnikiem (spadek z 64,4 proc.). Może to sugerować, że w obliczu konieczności oszczędzania, rodzice podejmują bardziej pragmatyczne decyzje, niezależnie od preferencji dzieci.
Gospodarstwa domowe z dochodami do 3000 zł są zdecydowanie najbardziej wrażliwe na cenę (73,1 proc.), najmniej na funkcjonalność (28,6 proc.), walory edukacyjne (13,8 proc.) i modę (11,2 proc.). Te z wyższymi dochodami, przekraczającymi 5000 zł, bardziej stawiają na funkcjonalność (66,8 proc.) i upodobania dzieci (57,4 proc.).
Szkolna wyprawka na kredy i na raty?
Najczęściej zakupy do szkoły opłacamy z bieżących dochodów (68,1 proc.), ale istotnym wsparciem są też programy socjalne, z których korzysta co trzeci rodzic (33,6 proc.), a także oszczędności – wspiera się nimi 27,5 proc. opiekunów. Młodzi rodzice (18–24 lata) są grupą najbardziej zależną od zewnętrznego wsparcia – aż 80 proc. z nich korzysta z programów socjalnych, a co piąty (22,9 proc.) z karty kredytowej.
Blisko połowa badanych (49,4 proc.) kompletuje wyprawkę systematycznie przez całe wakacje. Jednak znaczna część rodziców (41,8 proc.) odkłada zakupy na kilka ostatnich dni wakacji. Mniej niż co dziesiąty rodzic (8,8 proc.) robi zakupy ostatniego dnia przed rozpoczęciem roku szkolnego lub w pierwszych dniach szkoły.
Mieszkańcy największych aglomeracji są bardziej skłonni odkładać zakupy do pierwszych dni szkoły – robi tak 33,5 proc. badanych w Barometrze Providenta zamieszkujących miasta powyżej 500 tys. mieszkańców. Z kolei osoby z mniejszych miejscowości i wsi stawiają na planowanie – 9 na 10 z nich planuje zakupy i szuka okazji przez całe lato.