Sprawa dotyczy praktyki stosowanej w latach 2019–2020, kiedy ING kopiował dowody osobiste klientów, powołując się na ustawę o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Zdaniem banku, skany były gromadzone wyłącznie w celu realizacji ustawowych obowiązków i zgodnie z zasadami compliance. O sprawie pisze Dziennik Gazeta Prawna.
ING skanował dokumenty klientów. Teraz zapłaci 18 mln zł kary?
Według ustaleń „DGP”, UODO uznał jednak, że działania banku były nadmierne i naruszały przepisy RODO. Z decyzji wynika, że w wielu sytuacjach podpisanie umowy czy wykonanie innej czynności na rzecz klienta uzależniano od zgody na skopiowanie dokumentu, bez indywidualnej oceny ryzyka. Prezes Urzędu miał także podkreślić, że ustawa AML dopuszcza kopiowanie dokumentów, ale nie nakazuje stosowania tej procedury wobec każdej osoby kontaktującej się z bankiem.
Po kontroli ING Bank Śląski zmienił swoje procedury i ograniczył pobieranie skanów wyłącznie do przypadków, w których faktycznie zachodzi konieczność stosowania środków bezpieczeństwa finansowego – np. przy zawieraniu nowych umów czy zmianie danych klienta. Jak zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”, sam fakt, że bank zrezygnował z wcześniejszej praktyki, dowodzi, iż nie była ona niezbędna.
ING podkreśla, że podczas całego postępowania w pełni współpracował z UODO, ale nie zgadza się z jego interpretacją i zamierza bronić swoich racji w sądzie.
Ostatnio pisaliśmy, że ING Bank Śląski umożliwił swoim klientom zmianę hasła i odblokowanie konta za pomocą mObywatela. Nowy proces umożliwia zmianę hasła do bankowości internetowej, odblokowanie dostępu do bankowości Moje ING, czy zmianę numeru telefonu autoryzacyjnego.