Dodał, że celem jest dokonanie cięć w obszarach, w których Dropbox „przeinwestował”, przy jednoczesnym zaprojektowaniu „bardziej płaskiej i wydajnej” struktury zespołu.
Dropbox zwolni 20 proc. swoich pracowników
„Jako dyrektor generalny biorę pełną odpowiedzialność za tę decyzję i okoliczności, które do niej doprowadziły, i naprawdę przepraszam osoby dotknięte tą zmianą” – napisał. „Ten rynek szybko się rozwija, a inwestorzy wpompowują w niego setki milionów dolarów. To zarówno potwierdza możliwości, które realizowaliśmy, jak i podkreśla potrzebę jeszcze pilniejszej, jeszcze bardziej agresywnej inwestycji i zdecydowanych działań”.
Zgodnie z wnioskiem złożonym w SEC, Dropbox szacuje, że poniesie łączne wydatki gotówkowe w wysokości od 63 do 68 mln USD w związku ze zwolnieniami, głównie w formie odpraw i świadczeń, oraz uzna od 47 do 52 mln USD dodatkowych kosztów. Większość wypłat nastąpi w IV kwartale 2024 r., a pozostała część zostanie ujęta w I połowie 2025 roku.
Dropbox miał trudności z rozwojem w ostatnich miesiącach, tracąc udział w rynku na rzecz rywali, takich jak Box i Google Drive. W ostatnim kwartale fiskalnym firma dodała tylko 63 000 nowych użytkowników – ułamek z około 18 milionów użytkowników – podczas gdy wzrost przychodów spadł do niskich jednocyfrowych wartości.
W drugim kwartale Dropbox odnotował najniższy wzrost w swojej historii: 1,9% wzrostu rok do roku do 634,5 mln USD. W sierpniu akcje spółki straciły ponad 20% swojej wartości od początku roku. W zeszłym roku pracę w firmie straciło około 500 osób.
Zwolnienia w branżach technologicznej i finansowej pomału przestają dziwić. Ostatnio pisaliśmy o planach Intela, który zamierza zwolnić 15 tys. pracowników, chcąc w ten sposób obniżyć wydatki o 10 mld dolarów. o pokłosie fatalnych wyników finansowych za II kwartał i nieciekawych prognoz na kolejne miesiące.
Ostatnio o zwolnieniach informowały też takie marki jak Santander, Mastercard,, Deutsche Bank, PayPal, czy Worldline.