Według danych FCA liczba tego typu przestępstw wzrosła w ubiegłym roku o 9%. Oszuści coraz częściej wykorzystują media społecznościowe i aplikacje randkowe, by wzbudzić zaufanie ofiar, a następnie nakłonić je do przekazywania pieniędzy pod pretekstem miłosnej relacji lub przyjaźni.

Brytyjczycy stracili 108 mln funtów na oszustwach romantycznych

W jednym z przypadków analizowanych przez FCA ofiara straciła ponad 428 tysięcy funtów. W innym – dokonała aż 403 przelewów w ciągu roku, tracąc ponad 72 tysiące funtów. W obu sytuacjach ani banki, ani fintechy nie wychwyciły nietypowych, długotrwałych wzorców płatności, które mogłyby wzbudzić podejrzenia.

FCA zauważa, że jednym z największych wyzwań w zapobieganiu tym oszustwom jest psychologiczny wpływ, jaki oszuści wywierają na swoje ofiary. W wielu przypadkach są one tak silnie zaangażowane emocjonalnie, że nie wierzą, iż padły ofiarą przestępstwa. Aż w połowie analizowanych spraw klienci nie ujawnili prawdziwego powodu przelewu, mimo że zostali o to zapytani przez pracowników banku.

Choć FCA podkreśla, że część instytucji finansowych dobrze radzi sobie z problemem, w wielu przypadkach wciąż dochodzi do „niewykorzystanych okazji” do wykrycia podejrzanych transakcji. Brytyjski nadzorca zaleca bankom i dostawcom usług płatniczych lepsze dopasowanie systemów monitorujących do nietypowych zachowań klientów oraz intensywniejsze szkolenia pracowników w zakresie rozpoznawania tzw. czerwonych flag.

A jak to wygląda w Polsce? Z danych Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości wynika, że w 2024 roku odnotowano 144 przestępstwa romantyczne, a ich ofiary straciły łącznie 10 mln złotych. Pokrzywdzonych w tego typu procederach było 166 osób. To oczywiście oficjalne statystyki, a możliwe, że faktycznych ofiar było więcej – w końcu nie każdy zgłasza się w takim przypadku na policję.