Temu, Shein oraz Aliexpress w ostatnich latach dynamicznie zdobywają udziały w europejskim handlu internetowym. Rosnąca dominacja chińskich platform zmobilizowała zarówno europejskie, jak i amerykańskie firmy do działania. Jednym z kroków Amazona jest właśnie uruchomienie Amazon Haul — serwisu, który ma oferować tanie i bezpieczne produkty.
Jak działa Amazon Haul?
W serwisie znajdziemy głównie produkty o wartości do 20 euro, przy czym większość z nich będzie kosztować poniżej 10 euro. W odróżnieniu od niektórych chińskich marketplace’ów, Amazon deklaruje, że wszystkie artykuły będą przechodziły wymagane kontrole jakości i bezpieczeństwa. Klienci mogą skorzystać z bezpłatnej dostawy, jeśli wartość ich koszyka to co najmniej 25 euro.
Niska cena ma być możliwa dzięki uproszczeniu łańcucha dostaw — towary będą sprzedawane bezpośrednio przez Amazona, bez udziału pośredników. Co jednak istotne, produkty będą wysyłane z Chin, a więc czas dostawy może wynieść do 2 tygodni. Wcześniej platforma Haul wystartowała w USA, a następnie w Wielkiej Brytanii. Teraz rozwiązanie jest dostępne w Niemczech i docelowo ma być rozszerzane na kolejne kraje – nie wykluczone, że Amazon Haul pojawi także w Polsce.
Obecnie w ofercie Amazon Haul dominują produkty z kategorii lifestyle, moda oraz wyposażenie wnętrz. Na platformie nie znajdziemy na razie elektroniki — Amazon podkreśla, że celowo unika tego segmentu ze względu na potencjalne ryzyko i kontrowersje. Chińskim konkurentom, m.in. Temu, często zarzuca się bowiem sprzedaż produktów nieodpowiednio oznakowanych lub wręcz niebezpiecznych.
W połowie zeszłego roku pisaliśmy, że Komisja Europejska opracowuje plany nałożenia ceł na tanie towary kupowane od chińskich sprzedawców internetowych, w tym Temu i Shein, w celu powstrzymania wzrostu liczby produktów napływających z Państwa Środka. Chodzi o likwidację obecnego zwolnienia z ceł dla paczek o wartości do 150 euro. Zdaniem UE tego typu produkty często nie spełniają norm Wspólnoty.
Ostatnio platforma Temu znalazła się pod lupą UOKiK-u. Brak informacji o najniższej cenie z 30 dni przed promocją lub podawanie jej nieprawdziwej wartości – to zarzuty stawiane przez prezesa UOKiK. Temu grozi kara do 10 proc. obrotu. Za sprzedaż prowadzoną na terenie Polski odpowiada irlandzka spółka Whaleco Technology Limited z siedzibą w Dublinie. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił jej zarzuty prezentowania cen promocyjnych w sposób sprzeczny z prawem.