Tym samym banki ponownie podnoszą temat, który pojawił się po raz pierwszy 2017 roku. Wtedy australijski urząd antymonopolowy stwierdził, że Apple nie stosuje niedozwolonych praktyk, nie umożliwiając dostępu do swojego modułu NFC podmiotom trzecim (w tym także bankom).
Australijskie banki chcą dostępu do modułu NFC od Apple
Australijskie banki zwracają uwagę, że ograniczenie dostępu do modułu NFC przez Apple może skutkować ograniczaniem rozwoju innowacji i zwiększaniem kosztów transakcyjnych przy realizacji płatności mobilnych. O sprawie pisze serwis Finextra.
Gigant z Cupertino odpiera te zarzuty twierdząc, że udostępnia bankom dostęp do swojej funkcji NFC za pośrednictwem API. W ten sposób mogą one oferować płatności Apple Pay. Z kolei jeśli chodzi o koszty, to firma Tima Cooka stwierdza, że wszystkie banki płacą takie same prowizje, niezależnie od swojej wielkości.
O co tak naprawdę chodzi? Banki chciałyby mieć możliwość oferowania płatności mobilnych na urządzeniach Apple bez pośrednika w postaci spółki z Cupertino. Miałoby się to zapewne przełożyć na większa optymalizację kosztów. Chodzi tutaj między innymi o płatności HCE, dostępne w bankowych aplikacjach mobilnych.
Apple stosuje jednak inną politykę niż konkurencja w postaci Google, która umożliwia dostęp do modułu nFC na smartfonach z Androidem. Takie działanie Apple stało się już tematem sporów nie tylko w Australii. Temat ten w 2020 roku podnosiła między innymi Komisja Europejska.
Dostęp do modułu NFC od Apple znalazł się także pod lupą Bundestagu w roku 2019.