Scenariusz oszustwa jest zawsze podobny. Kliknięcie linku z fałszywego posta przenosi użytkownika na stronę w języku rosyjskim, mającą wyglądać podobnie do witryny ChatGPT. Tam pada obietnica zysku co najmniej 250 euro dziennie, generowanego rzekomo przez „automatyczny system inwestycyjny”. Niestety, jest to wyłącznie przynęta.

Oszuści podszywają się pod ChatGPT i OpenAI

Kolejny etap to formularz, w którym trzeba podać imię, nazwisko, adres e-mail oraz numer telefonu. Niedługo potem do ofiary zgłasza się rzekomy „broker”. W rzeczywistości jego celem jest wyłudzenie jeszcze większej ilości danych, a finalnie pieniędzy, np. pod pozorem opłat administracyjnych, czy podatkowych.

Oszustwa inwestycyjne tego typu są wyjątkowo niebezpieczne, ponieważ bazują na zaufaniu do znanych marek i technologii. Popularność ChatGPT stała się w tym przypadku wabikiem, który ma wzbudzić wiarygodność całego przedsięwzięcia – zwracają uwagę eksperci CyberRescue.

Jak się chronić przed tego typu oszustwami? Należy pamiętać, aby nigdy nie podawać żadnych danych na nieznanych stronach, zwłaszcza takich, które obiecują szybki i pewny zysk. Warto też zwracać uwagę na język strony oraz domenę. Nie przesyłajmy żadnych pieniędzy na rzekome „inwestycje”. Jeśli środki zostaną przejęte przez oszustów, odzyskanie ich jest niemal niemożliwe. Należy również zachować ostrożność w przypadku połączeń z nieznanymi numerami – mogą to być przestępcy, chcący wyłudzić dane.

Oszustwa inwestycyjne to jedna z najczęściej wykorzystywanych metod wyłudzania pieniędzy w sieci. Dlatego warto zachować szczególną ostrożność, zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzą „pewne zyski” i popularne marki, które w rzeczywistości nie mają z tym nic wspólnego – ostrzegają eksperci CyberRescue.