Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że trwają prace nad systemem, który pozwoli w prosty sposób przekazywać informacje o zdarzeniach mogących mieć znamiona sabotażu lub dywersji. Aplikacja ma być jednym z elementów szerzej zakrojonej operacji Horyzont — ogłoszonej 19 listopada przez MON. Program zakłada zwiększenie ochrony infrastruktury strategicznej, większą obecność służb w miejscach publicznych oraz budowanie odporności społeczeństwa na manipulacje i dezinformację.
Rząd uruchamia aplikację do zgłaszania zagrożeń. Start już w grudniu
W ramach tych działań resort chce też zachęcać obywateli do większej czujności i reagowania, gdy dzieje się coś podejrzanego. Temu właśnie ma służyć aplikacja mobilna do zgłaszania zdarzeń. Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, gen. Wiesław Kukuła, zapowiedział, że testowa wersja systemu pojawi się na przełomie listopada i grudnia. Na początku będzie dostępna dla ograniczonej grupy osób, a po fazie sprawdzającej trafi do wszystkich użytkowników — planowo w połowie grudnia.
Aplikacja ma uprościć kontakt ze służbami. Pozwoli między innymi robić zdjęcia i dołączać lokalizację GPS, co ma rozwiązać częsty problem z precyzyjnym wskazywaniem miejsca zdarzenia. Zgodnie z zapowiedziami rządu ma ona działać podobnie do popularnych komunikatorów, które umożliwiają szybkie przesłanie pinezki na mapie.
Kosiniak-Kamysz podkreśla, że przygotowania do uruchomienia narzędzia trwają już od kilku tygodni. Jak zaznacza, aplikacja ma sprawdzić się w różnych sytuacjach — także podczas wzmożonych podróży w okresie świątecznym, gdy duża liczba osób korzysta z pociągów i autobusów. To z kolei — szczególnie przy szybko zapadającym zmroku — może sprzyjać działaniom grup sabotażowych.
Minister zapowiada, że każde zgłoszenie dotyczące realnego zagrożenia będzie traktowane poważnie, a reakcja służb ma być natychmiastowa. Narzędzie ma nie tylko usprawnić działanie państwa, ale również budować bardziej świadome i odporne społeczeństwo, które potrafi identyfikować zagrożenia — bez niepotrzebnego strachu, który, jak zaznaczył szef MON, jest jednym z celów przeciwników Polski.


