Z danych BIK wynika, że co trzecia osoba w naszym kraju miała styczność z wyciekiem danych osobowych. Dwie trzecie (69%) Polaków żyje ze świadomością, że ich skradzione dane mogą posłużyć do wyłudzenia kredytu, a co drugi (53%) obawia się, że mogą zostać wykorzystane do szantażu.
Pakiety danych personalnych przedmiotem handlu w darknecie
Najczęściej wskazywanych form wyłudzeń jest phishing, z którym miało styczność 41% osób. Drugie miejsce to wyłudzenia „na BLIK” lub na znajomego z Facebooka (40%), a zaraz za nimi – metoda podszywania się pod pracownika banku w rozmowie telefonicznej, czego doświadczyło 37% ankietowanych.
Wykradzione dane mogą następnie być dystrybuowane do różnych grup przestępczych, które będą robić z nich użytek, np. przejmować konta w social mediach, włamywać się do banków, wyłudzać kredyty. To dzieje się w darknecie. Przestępcy, mając komfort poruszania się w zaszyfrowanej przestrzeni, niewidocznej z poziomu użytkowników popularnych wyszukiwarek, rozgościli się na dobre w darknecie, swobodnie rozwijając sieć dystrybucji informacji służących do wyłudzeń, kradzieży tożsamości, przejmowania kont itp.
Przypomnijmy, że od kwietnia Alerty BIK mają nową funkcję – monitorowania darknetu, która powiadamia o wycieku danych. Darknet to ukryta część Internetu, niedostępna dla przeciętnego użytkownika i zwykłych wyszukiwarek ze względu na specyficzny sposób dostępu. Wielu z nas może nie zdawać sobie sprawy, że mogą tam trafić skradzione dane tożsamości.
Jeśli dojdzie do niebezpiecznego zdarzenia, BIK wyśle sms. Użytkownik Alertów BIK z treści sms-a dowie się o wycieku jego osobistych danych, a po zalogowaniu się na swoje konto bik.pl – otrzyma szczegóły wycieku i wskazówki, co zrobić w tej sytuacji. Koszt takiej usługi, wraz z dotychczasowymi funkcjonalnościami Alertów BIK, to 48 złotych rocznie.