Komunikat wydano w reakcji na medialne publikacje, według których banki miałyby raportować skarbówce zarówno transakcje firmowe, jak i prywatne, a dane klientów indywidualnych trafiałyby do Krajowej Administracji Skarbowej po przekroczeniu rocznego limitu 25 tys. euro.

Nie będzie raportowania płatności kartowych do skarbówki

W doniesieniach pojawiały się również informacje, że zestawienia miałyby obejmować imię i nazwisko posiadacza karty, jej numer, powiązane rachunki, sumę obciążeń oraz szczegółowy wykaz operacji. Celem takiego systemu miałoby być porównywanie wydatków podatników z deklarowanymi dochodami i wszczynanie postępowań wyjaśniających w razie niezgodności.

Resort finansów jednoznacznie wskazuje, że takie interpretacje są błędne, a obecne przepisy – zarówno krajowe, jak i międzynarodowe – nie przewidują podobnych rozwiązań. Jednocześnie zwraca uwagę, że choć podobne regulacje rzeczywiście pojawią się w niektórych państwach UE, dotyczą one wyłącznie tamtejszych organów. Przykładem jest Hiszpania, gdzie od 2026 roku banki będą musiały raportować płatności kartowe osób fizycznych po przekroczeniu progu 25 tys. euro, a w przypadku kart firmowych raportowane będzie wszystko, bez żadnego limitu – zwraca uwagę PAP.

Ministerstwo przypomina również, że urzędy skarbowe już teraz posiadają szerokie uprawnienia, które pozwalają im uzyskiwać określone dane bankowe – i to bez konieczności wszczynania pełnej kontroli. Wystarczy rozpoczęcie czynności sprawdzających, by skarbówka mogła poprosić bank o informacje dotyczące salda, historii operacji, umów kredytowych czy posiadanych papierów wartościowych.

Podstawą do takich działań są m.in. przepisy systemu STIR oraz unijna dyrektywa DAC7 dotycząca raportowania transakcji na platformach cyfrowych. Mimo to ministerstwo zapewnia, że żadne prace zmierzające do automatycznego pozyskiwania danych o płatnościach kartami nie są prowadzone.