„Możesz zebrać setki milionów euro, a nawet miliardy euro, jako firma AI na bardzo wczesnym etapie rozwoju, jeśli masz przełomową technologię w Europie, tak samo jak w USA” – twierdzą eksperci Balderton Capital, cytowani przez TechCrunch.
Sztuczna inteligencja przyciąga inwestorów VC w Europie
Łącznie wartość europejskich firm zajmujących się sztuczną inteligencją podwoiła się w ciągu zaledwie czterech lat, osiągając poziom 508 miliardów dolarów. Według tych nowych danych, kategoria ta stanowi obecnie prawie 15% wartości całego sektora technologicznego, w porównaniu z 12% trzy lata temu.
Oznacza to, że finansowanie jest dostępne dla startupów AI, zarówno na wczesnych, jak i późniejszych etapach, choć nie zawsze musi pochodzić z samej Europy. Co więcej, amerykańskie firmy zajmujące się sztuczną inteligencją również postrzegają Europę jako źródło talentów.
„Nadal jesteśmy prawdopodobnie pochodną rynku amerykańskiego, nadal jesteśmy od niego zależni, ale nie jest tak, że nic się tutaj nie dzieje. To naprawdę prężny ekosystem” – czytamy w materiale TechCrunch.
Dodatkowo z danych Dealroom wynika, że w tym roku firmy zajmujące się sztuczną inteligencją zatrudniły 349 tys. osób – to wzrost o 168% w porównaniu do 2020 roku. Może to być o tyle zaskakujące, że większość spółek z sektora technologicznego raczej informuje o redukcji etatów. Okazuje się jednak, że sytuacja w branży AI wygląda inaczej.
Potwierdzają to poniekąd niedawne słowa Sebastiana Siemiątkowskiego, CEO Klarny, podczas otwarcia hubu technologicznego firmy w Warszawie.
Stwierdził on, że fintech zatrudnia obecnie tylko inżynierów – poza tym nie szuka nowych pracowników. Jednym z powodów jest rozwijanie narzędzi opartych o sztuczną inteligencję. CEO Klarny zdradził, że zatrudnienie w firmie stopniowo spada – obecnie pracuje w niej około 3,8 tys. osób. Szwedzki fintech ma nie zwalniać pracowników, ale przez naturalne odejścia i brak nowych, szeroko zakrojonych rekrutacji liczba pracowników maleje.