Firmy pożyczkowe oraz pośrednicy stosują różne modele sprzedaży. Jednym z nich jest praktyka polegająca na oferowaniu pożyczek wraz z usługami dodatkowymi, np. w postaci pakietów medycznych, kursów językowych czy usług informatycznych. W branży finansowej takie usługi znane są pod angielskim skrótem VAS, czyli Value Added Services.

Teoretycznie mają za zadanie uatrakcyjnić ofertę przedsiębiorcy. Niestety, w praktyce są narzędziem służącym głównie do maksymalizacji zysku, a często także do omijania ustawowych limitów kosztów kredytu. Tak było w przypadku trzech spółek, którym prezes UOKiK postawił zarzuty naruszenia zbiorowych interesów konsumentów: dwóch firm udzielających pożyczek – Aasa Polska i Capital Service – oraz jednego pośrednika – Infostom.

Z zebranego do tej pory materiału dowodowego wynika, że w formularzach informacyjnych lub podczas rozmów sprzedażowych konsultanci nierzetelnie przedstawiali oferty, sugerując, że wymienione usługi są atrakcyjnym dodatkiem pożyczki. W rzeczywistości konsumenci byli zachęcani nie tylko do podpisania umowy pożyczki – zgodnie z ich intencją – ale także do zawarcia innych umów o usługi dodatkowe, takie jak pakiety medyczne lub edukacyjne. Wszystkie te koszty powodowały zwiększenie całkowitej kwoty do spłaty.

Aasa Polska pod lupą UOKiK

Wspomniane praktyki dotyczą m.in. spółki Aasa Polska z Warszawy, która prezentuje konsumentom m.in. w formularzach na stronie internetowej oraz umowach całkowitą kwotę kredytu powiększoną o koszt usług dodatkowych. Z większości sygnałów otrzymanych w tej sprawnie wynika, że konsumenci skarżą się na uzależnianie przez Aasa przyznania pożyczki od skorzystania z usług dodatkowych. W jednej ze skarg, jakie trafiły do UOKiK konsument napisał: „firma stosuje praktyki wciskania kredytu tylko z kursem języka angielskiego, dodając, że jak nie zaakceptuje się nie udzielą pożyczki, moja żona się na to złapała miała pożyczkę wziętą 5000 zł i premium 7600 zł do spłaty”.

Firma co prawda oferuje na swojej stronie także pożyczkę bez usług dodatkowych, jednak sposób jej prezentacji może wprowadzać konsumentów w błąd. Wersja bez VAS-ów pokazuje niższą kwotę pożyczki i wyższą ratę, przez co oferta z usługami dodatkowymi może wydawać się korzystniejsza. Jednocześnie firma zastrzega w umowach, że aby skutecznie odstąpić od usługi dodatkowej powiązanej z pożyczką, konsument musi złożyć osobne oświadczenie o odstąpieniu od tej usługi. Może to wprowadzać w błąd co do tego, czy odstąpienie od umowy pożyczki automatycznie obejmuje również umowę na usługę dodatkową.

UOKiK kwestionuje praktyki Capital Service

Zarzut nieinformowania konsumentów o istotnych cechach zawieranej umowy pożyczki, w tym o łącznej kwocie udzielonej pożyczki podczas telefonicznych rozmów sprzedażowych, dotyczy spółki Capital Service z Ostrołęki. Konsumenci rozmawiając z konsultantami nie dowiadują się, że wraz z umową pożyczki zawierają także płatną umowę o usługę dodatkową. W błąd wprowadzani są także konsumenci, którzy założyli rachunek płatniczy udostępniany przez spółkę. W internetowym panelu obsługi klienta oferta pożyczki wraz z produktem dodatkowym prezentowana jest jako domyślna – czyli w sposób zakładający automatyczną zgodę konsumenta na dodatkową płatność związaną z umową rachunku płatniczego.

Podobnie jak w przypadku spółki Aasa, ostrołęcka firma wlicza część opłaty za m.in. pakiety medyczne do całkowitej kwoty pożyczki. Capital Service podnosi w ten sposób koszty kredytu, które przekraczają ustawowe limity – podaje UOKiK w komunikacie.

UOKiK przyjrzy się także firmie Infostom

Objęta postępowaniem spółka Infostom z Lublina pośredniczyła w zawieraniu umów o kredyt konsumencki z warszawską spółką AIQLABS, która oferuje pożyczki gotówkowe oraz limity kredytowe na karcie kredytowej. Równocześnie lubelska spółka, już we własnym imieniu, zawierała z konsumentami umowy na pakiety usług dodatkowych – medycznych oraz edukacyjnych. Usługi te były dołączane do umów pożyczkowych.

Z analizy sygnałów konsumenckich wynika, że konsumenci mogli nie otrzymywać rzetelnych i pełnych informacji o proponowanych usługach i ich szczegółowych warunkach. Tak jak w przypadku konsumentki, która spłaciwszy pożyczkę po dwóch miesiącach od zawarcia umowy dowiedziała się, że do umowy dołączony jest pakiet medyczny na kwotę 1.000 zł, na który nie wyrażała zgody.

Inna konsumentka w swojej skardze wskazała, że wnioskowała o pożyczkę w kwocie 3.500 zł i otrzymała informację, że będzie miała do spłaty 4.350 zł, na co wyraziła zgodę. Ale jak się później okazało nie była to kwota do spłaty a kwota udzielonej pożyczki – podwyższona przez doliczenie ceny pakietu medycznego do kwoty kredytu. Konsumentka sądziła, że „nie podpisując i nie odsyłając dokumentu dotyczącego pakietu „Twój Zdalny Lekarz” nie zawiera umowy. „Nie znałam warunków umowy pożyczki i na usługi medyczne, wcześniej. O ile pamiętam rozmowę, nie wyrażałam na to zgody” – miała twierdzić klientka.

Jeśli zarzuty UOKiK się potwierdzą, spółkom grozi kara w wysokości 10 proc. rocznych obrotów.