Donald Tusk podkreśla jednak, że decyzja w sprawie nowego podatku nie została jeszcze podjęta. Jak sam stwierdził: „Mamy dzisiaj do czynienia na świecie z pewnymi nowymi trendami, jeśli chodzi o politykę celną, podatkową, więc zgodnie z tym nowym trendem mogę powiedzieć – te podatki nałożymy, a może nie nałożymy”. Tym samym premier dał do zrozumienia, że temat jest otwarty. “Myślimy o poważnych wspólnych inwestycjach. Potrzebujemy tych inwestycji i dobrej współpracy jeśli chodzi o różne aspekty” – zaznacza Tusk, cytowany przez PAP Biznes.

Podatek cyfrowy w Polsce. Faktyczna propozycja czy tylko rozważania?

Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że podatek cyfrowy miałby obejmować przychody lub zyski międzynarodowych korporacji technologicznych (między innymi BigTechów: Apple, Google, Meta, Amazon czy Microsoft), a projekt takiego rozwiązania zostanie przedstawiony w ciągu kilku miesięcy. Środki uzyskane z tego podatku miałyby zostać przeznaczone na rozwój firm technologicznych, startupów oraz mediów. Według wstępnych szacunków budżet państwa mógłby zyskać z tego tytułu od 1 do 3 miliardów złotych, jednak dokładne wyliczenia będą możliwe dopiero po opracowaniu finalnego modelu opodatkowania, zwraca uwagę Bankier.pl.

Temat podatku cyfrowego budzi kontrowersje nie tylko w kraju, ale również na arenie międzynarodowej. Były doradca Donalda Trumpa, a obecnie nominowany przez niego na stanowisko ambasadora USA w Polsce, Tom Rose, skrytykował pomysł jego wprowadzenia. W swoim wpisie na X ostrzegł, że podatek cyfrowy mógłby zaszkodzić relacjom Polski z USA, a administracja Trumpa mogłaby podjąć działania odwetowe.

Ministerstwo Finansów poinformowało PAP Biznes, że obecnie nie prowadzi działań w tym zakresie. Przypomniało również, że to resort finansów odpowiada za krajową politykę podatkową. Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji, które zajmuje się przygotowaniem modelu podatku, argumentuje działania stałymi kontaktami z korporacjami oraz organizacjami działającymi na rynku cyfrowym.

Według unijnego komisarza ds. handlu, Marosza Szefczovicza, rynek europejski stanowi dla amerykańskich gigantów technologicznych, czyli tak zwanych BigTechów, źródło aż 40% ich przychodów – zwraca uwagę PAP Biznes. Jednocześnie usługi cyfrowe to obszar, w którym USA osiągają dużą nadwyżkę handlową – wynoszącą 109 miliardów euro – podczas gdy Unia Europejska przeważa w wymianie towarowej z nadwyżką na poziomie 157 miliardów euro.