Do tej pory dostęp do systemów JPMorgan był dla agregatorów darmowy. Sytuacja zmieniła się po tym, jak bank oskarżył firmy technologiczne o „masowe obciążanie” jego infrastruktury milionami niepotrzebnych zapytań. Z wewnętrznego raportu, do którego dotarła stacja CNBC, wynika, że w czerwcu 2025 roku z 1,89 miliarda zapytań API tylko 13% faktycznie wynikało z działań klientów, np. podczas wykonywania transakcji. W przypadku Plaid odsetek ten był jeszcze niższy – jedynie 6% zapytań inicjowanych było przez samych użytkowników.
Fintech Plaid zapłaci JPMorgan za dostęp do danych klientów
Według banku większość ruchu wynikała z działań podejmowanych na potrzeby samych fintechów – m.in. w celu doskonalenia produktów, przeciwdziałania oszustwom czy nawet pozyskiwania danych do dalszej odsprzedaży. W efekcie JPMorgan ogłosił, że nie zamierza dalej udostępniać swoich zasobów bezpłatnie.
Nowa umowa z Plaid gwarantuje ciągłość dostępu do danych, jednak za określoną – nieujawnioną – opłatą. Bank prowadzi obecnie negocjacje z innymi firmami z branży, a wysokość opłat ma być uzależniona od rodzaju działalności. Najwięcej mają płacić podmioty działające w obszarze płatności, gdzie natężenie ruchu jest największe.
Plaid w komunikacie podkreślił, że zmiany nie wpłyną na dotychczasowe warunki umów z jego klientami. – „Ta umowa zapewnia ciągłość działania. Nadal uważamy, że konsumenci powinni mieć nieograniczone prawo do dostępu i kontroli nad własnymi danymi finansowymi i będziemy nadal o to zabiegać” – skomentowali przedstawiciele fintechu.
Spór o dane finansowe wpisuje się w szerszą dyskusję o równowadze między interesami banków a innowacyjnością fintechów. Dla banków kluczowe jest zabezpieczenie systemów i ograniczenie przeciążenia, podczas gdy fintechy argumentują, że otwarty dostęp do danych jest fundamentem innowacji i konkurencyjności na rynku usług finansowych.
W kontekście Plaid warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu spółka pozyskała 575 mln dolarów w ramach sprzedaży akcji. Tym samym fintech jest wart 6,1 mld USD, co oznacza istotny spadek wyceny z 2021 roku – wtedy wartość spółki wynosiła 13,4 mld dolarów. W rundzie wzięli udział Ribbit Capital, NEA, Fidelity Management & Research Co, BlackRock i Franklin Templeton.