Komisja Europejska chce sprawdzić, czy rozwiązania AI Overview i AI Mode, które wyświetlają gotowe odpowiedzi nad wynikami wyszukiwania, działają w sposób uczciwy. Wątpliwości jest sporo: Google kieruje największym ruchem w sieci, a jednocześnie nie daje wydawcom realnej możliwości powiedzenia „nie” bez ryzyka utraty widoczności w wyszukiwarce.

AI Overview pod ostrzałem. UE pyta Google o prawa twórców

Problem dotyczy także filmów z YouTube. KE bada, czy Google nie wykorzystuje nagrań do trenowania AI na zasadach, które faworyzują wyłącznie jego własne produkty. Co więcej, konkurencyjne firmy nie mają prawa używać materiałów z YouTube do szkolenia swoich modeli, co – zdaniem UE – może zaburzać konkurencję na rynku sztucznej inteligencji.

Google odpiera zarzuty. Firma twierdzi, że działania Unii mogą zahamować innowacje i że Europejczycy powinni mieć dostęp do najnowszych technologii. Zapewnia też, że współpracuje z wydawcami i twórcami treści, by wspierać ich w wejściu w „erę AI”.

Do tego dochodzi szerszy spór, który od kilku miesięcy toczy się na linii wydawcy–BigTechy. Wielkie media, takie jak The New York Times czy News Corp, pozywają twórców narzędzi AI, domagając się wynagrodzenia za korzystanie z ich tekstów czy zdjęć. W wielu przypadkach te pozwy to sposób na doprowadzenie do umów licencyjnych.

Czytaj także: UE uderza w Google. Prawie 3 mld EUR kary za monopol na rynku reklam

Unia patrzy jednak na problem szerzej. Jej celem jest nie tylko ochrona twórców, ale też zapewnienie, by rynek sztucznej inteligencji był uczciwy i otwarty. Krytycy Google wskazują, że dzięki swojej skali firma może trenować modele na ogromnych zasobach internetu, podczas gdy mniejsze firmy nie mają takiego dostępu.

Niedawno Komisja Europejska nałożyła karę w wysokości 120 mln euro na platformę X, należącą do Elona Muska. Powodem grzywny jest naruszenie obowiązków wynikających z Aktu o usługach cyfrowych (DSA). Stwierdzone przez Komisję naruszenia dotyczą braku przejrzystości w zakresie „niebieskiego znacznika” X, repozytorium reklam i zapewnienia badaczom dostępu do danych. To pierwsza decyzja o naruszeniu przepisów unijnych podjęta na podstawie DSA.

Jednocześnie Unia Europejska, która od miesięcy jest krytykowana za skomplikowane przepisy dotyczące AI, zastanawia się teraz nad uproszczeniem części regulacji i przesunięciem w czasie tych najbardziej wymagających.