Czy zamach na rafinerie rozpocznie światowy kryzys?

Ekonomiści zwracają uwagę, że wstrząs w postaci wzrostu cen ropy o 15%, który obserwujemy od wczoraj, nie będzie neutralny dla światowej gospodarki. Jeżeli ceny szybko się nie uspokoją, poczujemy bardzo silny bodziec inflacyjny. Wzrost cen paliw nie będzie oczywiście równie silny, głównie ze względu na zawarte tam podatki. Nie mniej powinien być zauważalny.

Warto zwrócić uwagę, że wzrost kosztów transportu, który jest z cenami paliw de facto związany, wpływa negatywnie na wzrost gospodarczy. Teoretycznie naprawa uszkodzeń rafinerii powinna być szybka. Problem w tym, że widząc wpływ tego wydarzenia na ceny w wielu miejscach na świecie, może powstać idea zwiększenia zapasów, a to długotrwale zwiększy popyt na ropę i pozwoli dłużej utrzymać zwyżkę cen.

Strajki we Francji

Prezydent Macron pomimo wielu trudności nie porzucił idei reform gospodarczych. Problem w tym, że bardzo często spotyka się z silnymi protestami tych grup, które na tym tracą. Obecnie we Francji trwa próba ujednolicenia systemów emerytalnych, których w tym kraju funkcjonuje aż 42. Jak nietrudno się domyślić, część grup zawodowych straci na tym rozwiązaniu. Na ulice wyszli lekarze, prawnicy i mniej liczni, ale zauważalni, piloci linii lotniczych. Rezultatem jest spotkanie premiera za związkowcami, ale jego zdaniem reformy są konieczne.

Warto przypomnieć, że Francja jest kolejnym krajem, który żyje na kredyt. O ile po kryzysie w 2010 roku dług względem PKB wynosił 85%, teraz znajduje się, pomimo dobrej koniunktury w tym czasie, niewiele poniżej 100%. Warto w tym miejscu przypomnieć, że warunkiem znajdowania się kraju w strefie euro jest znajdowanie się tego parametru poniżej 60%. Jak bardzo jest to fikcja, widać po średniej dla strefy euro, która przekracza 85%.

Mniej dla Polski w unijnym budżecie?

Strumień pieniędzy płynący do Polski z Unii Europejskiej zgodnie z przewidywaniami przysycha. Nie spodziewano się jednak, że będzie się zmniejszał tak szybko. W nowej perspektywie budżetowej na lata 2021-2027 będzie dla Polski przeznaczone średnio o ponad 10 mld złotych mniej niż w obecnym planie 6-letnim. Co więcej, biorąc pod uwagę planowane projekty ekologiczne, może to oznaczać dalszą redukcję tych środków. Warto przypomnieć, że Polska, rozwijając się zdecydowanie szybciej niż średnia Unii Europejskiej, nie może liczyć, że cały czas będzie tak samo preferowana. W długim okresie to negatywna wiadomość dla złotego, aczkolwiek analitycy wiedzieli, że to nie będzie trwać dłużej.

W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

15:15 – USA – produkcja przemysłowa.