Zdaniem niemieckiej urzędniczki, DeepSeek nie przedstawiło wiarygodnych dowodów na to, że dane użytkowników są chronione zgodnie z wymogami unijnych przepisów o ochronie danych (RODO). Podkreśliła ona, że chińskie władze mają daleko idące uprawnienia do pozyskiwania danych osobowych, które znajdują się w posiadaniu firm technologicznych z Państwa Środka.

Aplikacja DeepSeek zostanie zablokowana w Niemczech?

Niemiecki urząd już wcześniej wystąpił bezpośrednio do DeepSeek z żądaniem dostosowania się do unijnych zasad dotyczących transferu danych poza Europejski Obszar Gospodarczy. Firma miała do wyboru – albo zapewnić zgodność z unijnym prawem, albo wycofać aplikację z niemieckiego rynku. Żadne z tych działań nie zostało zrealizowane – piszą media u naszych zachodnich sąsiadów.

Podobne kroki zostały już wcześniej podjęte przez włoskie organy regulacyjne, które zakazały dystrybucji aplikacji DeepSeek w krajowych sklepach z aplikacjami na początku 2024 roku, również z uwagi na zagrożenia dla prywatności użytkowników.

W opinii organizacji konsumenckich działających w Unii Europejskiej, istotne jest to, że aplikacja została opracowana w Chinach i stamtąd prowadzi swoją działalność. Tym samym dane użytkowników, zgodnie z polityką prywatności DeepSeek, są przetwarzane i przechowywane na terenie Państwa Środka – co budzi poważne obawy o ich bezpieczeństwo, między innymi dlatego, że dostęp do nich mogą posiadać także organy państwowe.

Apple i Google nie odniosły się jeszcze oficjalnie do wezwania niemieckich władz. Zgodnie z procedurą, teraz to te amerykańskie firmy muszą podjąć decyzję, czy aplikacja pozostanie dostępna w Niemczech.

Kilka tygodni temu pisaliśmy, że Apple znalazło się pod lupą amerykańskich władz, ze względu na potencjalną umowę z chińskim gigantem Alibabą. Główne wątpliwości dotyczą między innymi tego, jakie dane użytkowników mogą być przekazywane Alibabie oraz czy Apple zobowiązało się do przestrzegania wymogów chińskich regulatorów.