We wstępnych wynikach firma twierdzi, że spodziewa się straty netto w wysokości 100 mln euro w 2023 r., przy przychodach przekraczających 300 mln euro, co stanowi 30% wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim.
Fintech N26 stawia na rentowność i handel akcjami
Wzrost przychodów ma wynikać między innymi ze zwiększonej aktywności klientów. Pozyskiwanie nowych użytkowników było utrudnione ze względu na limit nałożony na N26 przez Bafin – niemieckiego regulatora rynku finansowego. Regulator ustalił ograniczenie na poziomie 50 tys. nowych klientów miesięcznie. To efekt sprawy z 2021 roku, gdy fintech nie stosował dostatecznych zabezpieczeń z zakresu AML.
Od grudnia limit ten zostanie zwiększony do 60 tys. nowych użytkowników miesięcznie, co ma pomóc N26 w osiągnięciu rentowności (liczonej w skali miesiąc do miesiąca) już w drugiej połowie 2024 roku.
W ostatnim czasie N26 podjął decyzję o wycofaniu się z takich rynków jak USA oraz Wielka Brytania. Z kolei w listopadzie 2023 roku fintech zrezygnował z działalności w Brazylii. Celem spółki ma być większe skupienie na kontynentalnej Europie.
Challenger bank podpisał także umowę z fintechem Upvest, dzięki której klienci będą mogli handlować akcjami i funduszami ETF bezpośrednio w aplikacji N26. Taka funkcja ma pojawić się w pierwszej połowie 2024 roku. Z berlińskim Upvest współpracują także inne podmioty oferujące podobne usługi na polskim rynku – Shares, czy Revolut.
Oferta N26 jest dostępna dla polskich klientów, chociaż na razie spółce nie udało się podbić serc użytkowników nad Wisłą.