Skąd pomysł na stworzenie porównywarki ubezpieczeń OcenaPolis.pl?

Marcin Grabiec: Zauważyliśmy lukę na polskim rynku internetowych porównywarek ubezpieczeń. Oczywiście – konkurencja istnieje i to dość silna, jednak my chcieliśmy pójść z naszym projektem krok dalej. To, co wyróżnia nasz portal od innych porównywarek to proces weryfikacji zamknięty na jednej stronie. Na ocenapolis.pl klient zostaje przeprowadzony przez cały proces – od porównania ofert, po wybór polisy odpowiadającej jego potrzebom, skończywszy na jej zakupie.

Czyli założeniem jest dostarczanie klientom kompleksowych usług?

M.G.: W zakresie wyboru i zakupu polisy – tak. Wciąż rozbudowujemy bazę ubezpieczycieli, z którymi współpracujemy. Dążymy do tego, by konsumenci mieli jak najszerszy wybór – mogli porównać możliwie najwięcej dostępnych opcji na rynku i wybrać tę, która odpowiada im najbardziej.

Jakie rodzaje ubezpieczeń można nabyć poprzez porównywarkę ocenapolis.pl?

M.G.: Niemalże wszystkie – ubezpieczenia komunikacyjne, na życie, turystyczne, nieruchomości i polisy nietypowe. Te ostatnie polegają na dobraniu odpowiedniego ubezpieczenia na dowolny cel wybrany przez konsumenta – czyli tak naprawdę klient może ubezpieczyć wszystko, co zechce.

Jak skorzystać z takiej nietypowej polisy? Bo jak mniemam, nie ma jej w standardowej ofercie ubezpieczyciela?

M.G.: Nie, są to polisy, których wysokość jest wyliczana indywidualnie przez doradcę ubezpieczeniowego. Wystarczy wypełnić na stronie krótki formularz określający cel ubezpieczenia, a konsultant oddzwoni w kilka minut z przygotowaną, indywidualną ofertą.

Czy porównywarka ocenapolis.pl już teraz jest konkurencją dla innych, dużych graczy, chociażby takich jak wspomniany wcześniej rankomat.pl?

M.G.: Nasza porównywarka ruszyła stosunkowo niedawno, ale już teraz widzimy duże zainteresowanie ze strony klientów. Na pewno będziemy sięgać po miano lidera internetowych porównywarek polis w Polsce, ale na to również przyjdzie czas. Póki co, skupiamy się na realizowaniu założonej przez nas strategii.

Czy można określić Was mianem insurtechu? Czy po prostu – porównywarką?

M.G.: Idea porównywarek – czy to ubezpieczeń czy produktów finansowych – sama w sobie zakłada coś nowego, innowacyjnego. Nie pozyskiwaliśmy dofinansowania z zewnątrz, cała technologia, jaką zastosowaliśmy również pochodzi z wewnątrz organizacji.

A jak jawi się sytuacja polskiego sektora insurtech na tle innych, światowych graczy?

M.G.: Jeśli chodzi o rozwiązania insurtechowe w polisach komunikacyjnych, które są teraz mocno rozwijane jest to na pewno telematyka, czyli systemy pozwalające na poznanie przyzwyczajeń kierowców – ich styl jazdy, zachowanie za kierownicą itp. To pozwala na bardziej precyzyjne określenie wysokości składek, ale też zabezpiecza przed fraudami. To także szereg korzyści dla samych kierowców. W czołówce są Włochy, Wielka Brytania i USA. W Polsce? Niestety to rozwiązanie jest jeszcze na etapie projektowania i wstępnego wdrażania.

Mamy szansę – Pana zdaniem – dogonić liderów rynku europejskiego?

M.G.: Na pewno nie wystarczą chęci. Potrzeba tutaj współpracy wielu sektorów. Tymi podstawowymi są tradycyjni ubezpieczyciele i zewnętrzne firmy – młode startupy, które dostarczą nowych technologii. Same banki muszą wiele zmienić, przede wszystkim musi powstać więcej akceleratorów. Podnoszenie kwalifikacji digitalowych pracowników to kolejny krok do wielkich zmian. Coraz więcej mówi się też o przyszłości ubezpieczeń, czyli wspomnianej wcześniej telematyce, która w Polsce stawia pierwsze kroki, a w krajach takich jak Wielka Brytania czy Włochy – jest bardzo rozwiniętą technologią. Aspektów, nad którymi trzeba pracować jest wiele. Nie da się tego zmienić w rok ani dwa, więc na rewolucyjne zmiany na pewno będziemy musieli jeszcze poczekać.

Polacy chętnie się ubezpieczają?

M.G.: To dobre pytanie i jednocześnie – bardzo przykre. Z licznych badań wynika bowiem, że jesteśmy jednym z liderów, jeśli chodzi o zaniedbywanie kwestii ubezpieczeń. Robimy to bardzo sporadycznie i tylko, jeśli to konieczne – najczęściej przed daleką podróżą. Standardem są ubezpieczenia komunikacyjne, ale te na życie czy nieruchomości – już niekoniecznie.

Jak to zmienić?

M.G.: Chyba właśnie poprzez takie inicjatywy jak ocenapolis.pl. Oprócz samej funkcji porównywania ofert, ocenapolis.pl to także blok edukacyjny, gdzie staramy się wskazywać konsumentom dobre praktyki w zakresie ubezpieczeń. Bardzo często ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważne są to kwestie, żyjąc w przeświadczeniu, że „nie potrzebują ubezpieczenia, bo przecież nic się złego nie stanie”. Niestety – nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, a zatem warto się zabezpieczyć.

Dziękuję za rozmowę.