Warto jednak nakłonić Polaków do dodatkowego oszczędzania na emeryturę i lepiej zrobić cokolwiek, niż nie robić nic. Czas pokaże, czy państwo udźwignie ten ciężar i czy nałożenie kolejnych zobowiązań finansowych zarówno na pracowników, jak i pracodawców nie spowoduje masowego wypisywania się z programu.

Kalejdoskop opinii politycznych

Andrzej Duda po podpisaniu ustawy wyraził opinię, że Pracownicze Plany Kapitałowe, oprócz stworzenia dodatkowego zabezpieczenia emerytalnego dla obywateli, będą kołem zamachowym dla polskiej gospodarki. Podkreślił, że przed podpisaniem ustawy konsultował zmiany w systemie emerytalnym z przedsiębiorcami, którzy oceniają ten pomysł bardzo wysoko. Prezydent podpisał ustawę tuż po powrocie z Kongresu Gospodarczego 590 w Jasionce koło Rzeszowa.

Podobne zdanie w tej sprawie ma także premier Morawiecki, które wypowiadał w trakcie procedowania ustawy podczas wielu konferencji dla mediów. Zapewnił, że pieniądze odkładane w ramach PPK będą stanowić oszczędności obywateli. Wyjaśnił, że przewidziano, iż z tego systemu skorzysta 3-4 mln osób i wyraził nadzieję, że za kilka lat liczba ta się podwoi. Skrytykował przy tym również dawną reformę systemu emerytalnego z 1999 r., zwłaszcza OFE. – Państwo musiało się coraz bardziej zadłużać po to, żeby płacić OFE na konta indywidualnych uczestników tych funduszy – podsumował.

Poseł PiS Marcin Horała uważa, że uchwalona ustawa jest odpowiedzią na „problem demograficzny”. W jego ocenie, w związku z pogarszaniem się proporcji emerytów do pracujących, potrzebne jest dodatkowe źródło finansowania emerytur. Swoje zdanie podkreślał w wystąpieniach sejmowych oraz wypowiedziach medialnych.

Przypomnijmy, że sejm odrzucił wszystkie poprawki opozycji, która jednogłośnie sprzeciwiła się takiemu rozwiązaniu, np. Paulina Hening-Kloska, ekonomistka i rzeczniczka Nowoczesnej powiedziała podczas debaty sejmowej, że jej klub zagłosował przeciw PPK, bo jedynym celem tego projektu „jest wyciągnięcie przez rząd pieniędzy od Polaków na inwestycje realizowane przez państwo”.

Głosy ekonomistów podzielone

Operatorem odpowiedzialnym za faktyczne funkcjonowanie i wejście w życie nowego systemu emerytalnego będzie Polski Fundusz Rozwoju. Jego obecny prezes Paweł Borys wielokrotnie podkreślał w wywiadach prasowych, że nie ma powodów do obaw. Przyznał, że największym wyzwaniem będzie uświadomienie społeczeństwa, czym rzeczywiście są Pracownicze Plany Kapitałowe oraz odbudowanie zaufania do rozwiązań kapitałowych.  Poinformował, że na stronie internetowej www.pfr.pl można znaleźć już pakiet informacji, a do końca pierwszego kwartału 2019 roku ma powstać portal dedykowany PPK, o którym mowa jest w ustawie.

Ustawa wzbudza natomiast spore wątpliwości u wielu ekonomistów. Prof. Leszek Balcerowicz uważa, że PPK będą dodatkowym obciążeniem dla przedsiębiorców. – Lepszym rozwiązaniem jest to, żeby nie niszczyć do końca OFE. One się sprawdziły, wbrew tej wrogiej propagandzie – stwierdził w Tok FM oraz w innych wypowiedziach medialnych.

Z kolei zdaniem Witolda Orłowskiego, głównego ekonomisty PwC, warto wprowadzić Pracownicze Plany Kapitałowe, ponieważ Polacy powinni więcej oszczędzać na emerytury. Profesor zastrzegł jednak, że PPK nie jest programem, który fundamentalnie zmieni polską gospodarkę. – Ani to nie jest wzrost oszczędności, który rozwiązałby nasze problemy, ani to nie jest wzrost emerytur, który rozwiązałby problem emerytalny. Ale bez wątpienia jest to dobry krok. Pod warunkiem, że te pieniądze będą dobrze wydane – zaznaczał w wywiadzie dla Rzeczpospolitej.

Dużo wątpliwości z pozytywnym akcentem

Zastrzeżenia do programu ma także prof. Stanisław Gomułka. Jak stwierdził w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, częściowe finansowanie składki przez przedsiębiorstwa może obniżyć marże, a przy tym również oszczędności firm. Za jakiś czas odpływ środków z PPK będzie zbliżony do dopływu, a więc wzrost oszczędności będzie miał miejsce tylko przez najbliższe 10-20 lat. Profesor podał także w wątpliwość jakość projektów inwestycyjnych, które miałyby być finansowane przez PPK.

Pracownicze Plany Kapitałowe tak naprawdę niewiele zmienią – uważają autorzy raportu Fundacji GRAPE, ekonomiści dr hab. Joanna Tyrowicz i Artur Rutkowski. W ich opinii projekt nie zlikwiduje biedy wśród emerytów, a tym bardziej nie zapewni im dostatku.

Dr Andrzej S. Bratkowski, były wiceprezes NBP i były członek RPP jest zdania, że skoro nadal istnieją OFE, nie potrzeba tworzyć nowych funduszy inwestycyjnych, chyba że „po to, aby wydawać nowe koncesje i decydować o obsadach personalnych tych funduszy”, jak stwierdził w rozmowie z MarketNews24.

Z kolei Małgorzata Rusewicz, prezes Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych w rozmowie z Interią przywołała przykład Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii, gdzie działają programy podobne do PPK. Wkrótce po ich wprowadzeniu ludzie wypisywali się z nich, ale w miarę jak zwiększała się wiedza na temat ich funkcjonowania, zwiększało się również uczestnictwo obywateli tych programach.

Czy warto zapisać się do PPK?

Ludzie aktywni zawodowo na rynku pracy w Polsce wcześniej czy później znajdą się w PPK. Zapis będzie automatyczny, zatem pytanie powinno raczej brzmieć: czy warto wypisać się z PPK? Osobiście uważam, że nie warto, bo samemu bardzo ciężko jest narzucić sobie rygor regularnego odkładania pieniędzy, a dzięki PPK po prostu przyjmujemy, że mamy mniej pieniędzy do wydania, a za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat może się nam to opłacić.Więcej o wyliczeniach na ten temat pisaliśmy tutaj.

Problem leży gdzieś zupełnie indziej, a mianowicie w tym, że naszymi oszczędnościami bawią się politycy, którzy w imię partykularnych interesów bez względu na opcję, którą reprezentują, będą niszczyć każde rozwiązanie, aby załatać dziurę budżetową (patrz przykład z OFE). Zatem im mniej politykierstwa w gospodarce, tym lepiej dla obywateli.