Jest to parametr ustalany przez Radę Polityki Pieniężnej określający koszt pozyskania pieniądza. Teoretycznie mamy cztery stopy procentowe w Polsce: referencyjną, lombardową, depozytową i redyskonta weksli. Realnie jak mówimy o stopach procentowych w niemal wszystkich przypadkach mówimy o stopie referencyjnej. Owy koszt pozyskania pieniądza rzutuje na wiele elementów gospodarki. Mowa tutaj o oprocentowaniu lokat, ratach kredytów czy stawkach niektórych opłat. Im wyższe stopy procentowe tym bardziej opłacalne są lokaty, a mniej kredyty.

Wpływ stóp procentowych na kurs walut?

Nie bez znaczenia jest też temat wpływu stóp procentowych na kursy walut. Generalnie im wyższe stopy procentowe tym waluta silniejsza. Powodem jest fakt, że inwestorzy zainteresowani inwestycjami o niskim ryzyku, czyli np. obligacjami, chętniej inwestują tam gdzie stopy zwrotu są wyższe. Ponieważ, by zainwestować, muszą kupić walutę i zyskuje ona na wartości. Odwrotna sytuacja ma miejsce przy niskich stopach procentowych. Inwestorzy uciekają wtedy na rynki dające lepsze stopy zwrotu, a waluta słabnie, gdyż jest sprzedawana.

W dyskusjach o stopach procentowych jako naród lubiący czasem pomarudzić często używamy słowa “zbyt”. Stopy procentowe są zbyt wysokie lub zbyt niskie. Zbyt szybko lub zbyt wolno się zmieniają. Czytając komentarze na temat działań wspomnianej RPP mam czasem wrażenie, że Ci ludzie zajmują się robieniem na złość komentatorom. Warto jednak pamiętać, że głównym celem działalności RPP jest dbałość o stabilność cen. Jeżeli na rynku jest za dużo pieniądza ludzie zaczynają go wydawać a ceny rosnąć. By do tego nie dopuścić lub też ograniczyć to zjawisko podnosi się stopy procentowe. W drugą stronę działa to teoretycznie analogicznie, chociaż jak pokazuje praktyka chętniej walczy się z inflacją niż z deflacją. Na początku tej dekady mieliśmy przecież deflację w Polsce a stopy nie uległy obniżce.

Jakie czynniki kształtują stopy procentowe?

Rzecz w tym, że nie tylko NBP, ale wiele banków centralnych przy okazji, moim zdaniem słusznie, patrzą na więcej parametrów. Nawet jeżeli oficjalnie w ich mandacie się to nie znajduje. Zbyt wysokie stopy procentowe nie tylko dławią inflację, ale również przez eliminowanie taniego kredytu są utrudnieniem dla wzrostu gospodarczego. W rezultacie politycy bardzo często naciskają na obniżki stóp procentowych. Bardzo dobrym przykładem jest zachowanie chociażby Donalda Trumpa, który bardzo długo krytykował podnoszenie stóp procentowych przez amerykański odpowiednik RPP, czyli FOMC. Federalny Komitet Otwartego Rynku, bo o nim mowa w końcu ugiął się i zamiast kontynuacji serii podwyżek mamy teraz stabilizację.

Stopy procentowe są zatem kształtowane w specyficznym balansie pomiędzy poziomem inflacji, wpływem kredytów na rozwój gospodarczy a kosztem waluty. Co ważne tylko jeden z tych parametrów – wzrost gospodarczy – ma tą cenną cechę, że im jest wyższy tym lepiej. W przypadku zarówno inflacji jak i kursu waluty są przedziały wartości pożądane, a odchylenia od nich nie są mile widziane. Dla gospodarki zarówno za niska jak i za wysoka inflacja są problemem. Podobnie jest z walutą. Warto również zwrócić uwagę, że parametry te są ze sobą powiązane. Efektem tych zależności jest poruszanie się w sytuacji gdzie bardzo często nie ma zmian jednoznacznie dobrych. Przeważnie dana decyzja lub jej brak wpływa pozytywnie na jedne aspekty a negatywnie na inne.

Czy istnieje coś takiego jak pożądany poziom stóp procentowych?

To zależy kogo zapytamy. Politycy przeważnie zainteresowani są obniżaniem stóp procentowych. Krótkoterminowo niskie stopy procentowe to tani kredyt. Społeczeństwo szybko dostrzega, że stać je na więcej a gospodarka napędzana konsumpcją rośnie. Negatywne efekty jak nadmierne zadłużenie czy negatywny impuls na oszczędności nie są widoczne na pierwszy rzut oka. W długim okresie prowadzą jednak z dużym prawdopodobieństwem do poważnych problemów.

W ostatnich latach widać wyraźnie, że stopy procentowe na świecie spadają. Jedną z przyczyn jest przekonanie, że gospodarki lepiej rozwinięte powinny mieć niższe stopy procentowe. Zatem kraje rozwijające się stopniowo je obniżają o ile udaje się utrzymać inflację w ryzach. Drugim powodem jest fakt, że więcej obywateli korzysta na niskich stopach procentowych niż na wysokich. W efekcie kredyt jest tańszy ale waluta traci na wartości. Okazuje się jednak, że rozwój eksportu i tanie zadłużanie jest bardziej pożądane przez społeczeństwo niż tańszy import i lepsze stopy zwrotu z oszczędności. Najprawdopodobniej wolimy taniej spłacać kredyty hipoteczne i drożej podróżować za granicę niż odwrotnie.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno podręczniki akademickie uważały, że stopy procentowe wyrażane są wartością nieujemną. Kryzys roku 2008 pokazał jednak, że by ponownie pobudzić gospodarkę europejską konieczne było zrewidowanie tego poglądu. Ujemne stopy procentowe pojawiły się zarówno w Strefie Euro, jak i w Szwajcarii. Świat się nie zawalił, a pomimo upływającego czasu stopy procentowe w wielu krajach nie rosną. Niewykluczone zatem, że rozpoczęła się na świecie epoka bardzo taniego kredytu. Przez jakiś czas pozwoli nam się to oczywiście rozwijać szybciej. Pytanie jak będzie wyglądał kolejny kryzys gdy zbierające się bańki spekulacyjne pękną. Wygląda jednak, że obecni decydenci mają nadzieję, że nie odbędzie się to podczas ich kadencji.