W połowie stycznia Vozilla poinformowała o zakończeniu działalności do 30 kwietnia 2020 roku. Firma od 2017 roku świadczyła usługę wynajmu samochodów elektrycznych na terenie Wrocławia, gdzie w ofercie miała 200 pojazdów. Jednym z powodów były wysokie ceny pojazdów i rosnące ceny prądu.

Rynek nie znosi próżni – klienci przyzwyczaili się carsharingu – Vozilla miała ponad 60 tys. użytkowników, którzy wypożyczyli pojazdy blisko 600 tys. razy. Trudno zatem nie oczekiwać, że konkurencyjne podmioty nie będą chciały zagospodarować kierowanego z ich strony popytu. Traficar prowadzi bardzo czytelną komunikację, która ma zachęcić do korzystania z ich usług na ternie Wrocławia.

Traficar zachęca klientów stałą ceną za przejechany kilometr

– Jako pierwsi w Polsce wprowadziliśmy cennik kilometrowy. Jadąc traficarem z Dworca Głównego do Akademika Politechniki Wrocławskiej, klient zawsze zapłaci 7,19 zł, niezależnie od czasu spędzonego w korku – mówi Konrad Karpiński, dyrektor Traficara.

Carsharing na stałe wpisał się w krajobraz miejski Wrocławia. Mieszkańcy miasta każdego dnia planują swoje podróże i dostosowują do nich środek transportu. Traficary, obecne na wrocławskich ulicach od października 2017 roku, pomagają dotrzeć do pracy, akademika, na uczelnię, do kina i na kawę.

Załóżmy, że mieszkaniec wrocławskiej dzielnicy Zakrzów planuje zakupy w sklepie IKEA. Żeby dotrzeć do sklepu ma do przejechania 20,4 km. Niezależnie od tego, czy jego podróż potrwa 30 czy 60 minut – zapłaci tyle samo – 33,59 zł. Z Hali Stulecia do Galerii Dominikańskiej dojedziemy za 7,79 zł. Samochody już nie tylko na minuty, ale też na kilometry? W zakorkowanych miastach, a takim jest Wrocław, może to być skuteczna strategia.