Uber Eats to jedna z popularniejszych aplikacji do zamawiania jedzenia (najpopularniejsza to Pyszne.pl), z której mogą korzystać mieszkańcy największych miast w Polsce. Szczególnym powodzeniem cieszy się ona wśród pracowników biurowych. Nie bez powodu – oferta restauracji nie jest zła, koszty dostawy nie są tak duże, gdy zamawia się dla więcej niż jednej osoby, a ponadto klient cały czas ma podgląd na status zamówienia, a następnie może wygodnie śledzić lokalizację. Innymi słowy – Uber Eats w określonych okolicznościach jest dużym udogodnieniem.

Niestety, jak w wielu zaawansowanych technologicznie rozwiązaniach, tak i w Uber Eats zdarzają się błędy. Jeden z naszych użytkowników napisał, że jakiś czas temu dokonał zamówienia, które nawet mu się nie wyświetliło na ekranie celem potwierdzenia. Pomimo tego aplikacja pobrała mu środki z karty. Sprawa wygląda na błahą i nie byłaby powodem do artykułu, gdyby nie fakt, że Uber Eats ociąga się ze zwrotem pieniędzy. 

Użytkownik ma kontakt z firmą, ale pomimo tłumaczeń i zgłoszenia reklamacji – od kilku dni czeka na zwrot pieniędzy. 

Co radzimy?

Zachować zimną krew. Błędy zdarzają się każdemu – aplikacje bankowe też notorycznie szwankują. Niemniej, firmy technologiczne powinny reagować szybciej – w sprawach oczywistych przy sprawnym customer experience nawet duży błąd można przekuć na korzyść np. oferując zniżkę na kolejne zamówienie.

Gorzej, gdy obsługa klienta zawodzi, źle skonfigurowany chatbot nie rozumie komunikatu lub gdy jesteśmy przekonani o doskonałości naszego systemu na tyle, że nie wierzymy w możliwość wystąpienia pospolitego buga.