Zgodnie z nim, osoby, które wynajmują swoje mieszkania na okres krótszy niż 6 miesięcy, potrzebują uzyskania zgody od Urban Redevelopment Authority (URA). Obywatele Singapuru przyznali się do winy, a kara ma być przestrogą dla innych osób.

Airbnb prawie jak Uber – pod presją regulacji

Nie chodzi tu jednak o jednorazowe wynajmy swojego mieszkania, a raczej o ich masowe udostępnianie bez konieczności płacenia podatków. Każdy z oskarżonych wynajmował 4 mieszkania przez okres krótszy niż 6 miesięcy bez zgody URA.

Nie wiadomo czy władze azjatyckiego państwa będą także ścigać osoby, które wynajmują swoje mieszkania na okres zaledwie kilku dni. Wiadomo jednak, że na całym świecie Airbnb budzi nie mniejsze kontrowersje niż Uber.

Serwis często nazywa się „Uberem dla wynajmowania mieszkań”. W dużym skrócie pozwala on na odpłatne udostępnienie swojego mieszkania lub pokoju. Korzystają z niego głównie turyści, ponieważ taka forma zakwaterowania jest dużo tańsza niż wynajęcie pokoju w hotelu. Sporo zarabiają też gospodarze, którzy unikają płacenia podatków i nie muszą załatwiać skomplikowanych formalności.

Airbnb jest jednak wykorzystywane także przy masowym wynajmowaniu mieszkań na dłuższe okresy. Z tego powodu władze wielu państw i miast na świecie starają się przeciwdziałać temu zjawisku. Poza Singapurem kroki w tym kierunku podjęły na przykład Berlin, czy Barcelona. Natomiast w USA, mieszkaniec Las Vegas na początku marca został ukarany grzywną w wysokości 72 tysięcy dolarów za wynajmowanie swojego domu bez licencji przez 128 dni – oczywiście za pomocą Airbnb.

Ciekawą decyzję w sprawie serwisu z San Francisco podjęły władze szwajcarskiej Genewy. Zgodnie z nowym prawem mieszkanie lub jego część mogą być wynajmowane za pośrednictwem Airbnb tylko przez 60 dni w roku. To chyba najlepsze rozwiązanie… Trzeba przecież zrozumieć obie strony – państwa i miasta mają prawo do swoich regulacji w celu uszczelnienia systemu podatkowego, natomiast całkowity zakaz korzystania z Airbnb byłby chyba zbyt daleko idącym posunięciem. Sytuacja serwisu po raz kolejny przypomina przypadek Ubera i próby jego uregulowania przez władze na całym świecie. Na konkurencji korzystają konsumenci, dlatego należy jej kibicować – oczywiście jeżeli działa w sposób etyczny i zgodny z prawem.