Cardiogram to aplikacja dostępna jedynie w sklepie Apple, którą można zainstalować na swoim Apple Watchu. Jednym z twórców apki jest Brandon Ballinger, naukowiec z UCSF, który bierze udział w uniwersyteckim programie eHealth.

Czytaj także: Drukarki 3D coraz bliżej zrewolucjonizowania transplantologii

Apple Watch uratuje przed zawałami?

W badaniu udział wzięło ponad 6 tysięcy ochotników, zwerbowanych przez aplikację Cardiogram. Posiadacze apki dostawali powiadomienia na swoich Apple Watchach o rekrutacji na badania. U większości uczestników nie wykryto zaburzeń w rytmie bicia serca. Natomiast okazało się, że 200 badanych cierpi na migotanie przedsionków. Jest to najczęściej spotykane zaburzenie rytmu pracy serca.

Cardiogram rozpoczął współpracę z UCSF w 2016 roku, w celu sprawdzenia, czy Apple Watch może pomóc we wczesnym wykrywaniu ryzyka zawału serca. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez Brandona Ballingera, 25% zawałów spowodowanych jest właśnie arytmią.

Zdaniem Ballingera urządzenia ubieralne, takie jak Fitbit, czy właśnie Apple Watch mogą już niedługo przyczynić się do faktycznego zapobiegania zawałom. Na razie Cardiogram działa w oparciu o wstępny algorytm, ale prace nad jego rozwojem wciąż trwają.

Ponad 66% zawałów spowodowanych migotaniem przedsionków można wyeliminować przy użyciu niedrogich leków. Więcej o badaniu Cardiogramu możecie dowiedzieć się tutaj.

Czytaj także: Jest już projekt nowej ustawy o usługach płatniczych. Wszystko dla PSD2

Nie tylko Cardiogram… AliveCor też próbuje

AliveCor Kardia - naklejka na smartfona i aplikacja, która monitoruje rytm pracy naszego serca.

W ostatnich latach mobilne urządzenia EKG robią furorę. Klinika Mayo (jedna z największych organizacji non-profit w branży medycznej) zainwestowała niedawno w blisko 30 mln USD w program AliveCor. AliveCor działa w formie naklejek, które umieszczamy z tyłu naszego smartfona. Rytm pracy naszego serca trafia w ten sposób do aplikacji Kardia. Klinika Mayo wraz z AliveCor będą pracować nad rozwojem specjalnego algorytmu do skuteczniejszego wykrywania zaburzeń w rytmie bicia serca.

Kilka miesięcy temu na Fintek.pl poruszaliśmy już kwestię tego, jak smartwatche mogą wykrywać ludzkie choroby. W badaniu naukowców z Univeristy of Stanford dowiedziono, że urządzenia ubieralne są w stanie wykrywać takie choroby jak borelioza, czy cukrzyca typu drugiego. Dodatkowo smartwatch mógłby ostrzec nas o tym, że odporność naszego organizmu jest osłabiona i na przykład potrzebujemy więcej snu.

Znane są też przypadki, gdy smartwatche diagnozują inne choroby – na przykład na podstawie danych pobranych z zegarka lekarze są w stanie dojść do wniosku, że chroniczne zmęczenie może być spowodowane problemami z przegrodą nosową. Taka konkluzja może płynąć z przeanalizowania zapisów na temat snu chorego.

Ogromną przewagą takich urządzeń jest to, że możemy nosić je na sobie niemal bez przerwy. Badania prowadzone w szpitalach często nie dostarczają kompletnych danych, ponieważ organizm nie zawsze zachowuje się tak samo.

W niedalekiej przyszłości nie tylko polecimy na Marsa i zaczniemy otaczać się nadmiarem sztucznej inteligencji – dodatkowo każdy z nas będzie posiadał swojego osobistego lekarza w postaci smartwatcha. Branża medyczna prowadzi z ich wykorzystaniem coraz więcej badań i tylko kwestią czasu jest, kiedy urządzenia ubieralne pomogą w wykrywaniu kolejnych groźnych chorób.