Dzisiejsza wielka awaria T-Mobile ma związek z pożarem hali na warszawskim Annopolu w wyniku, której ucierpiały budynki należące do operatora. Skutkiem awarii są poważne utrudnienia w działaniu Internetu. Niestety, może to oznaczać problemy z płatnościami kartą lub telefonem.

– W konsekwencji incydentu brak jest obecnie możliwości kontaktu z call center T-Mobile, niedostępne są również niektóre systemy firmy. Powyższe mogą skutkować ograniczeniem dostępności usług. T-Mobile podjął niezwłoczne działania w celu minimalizacji utrudnień. Przepraszamy za wszelkie niedogodności – informuje Biuro Prasowe T-Mobile.

W skutek awarii nie można dodzwonić się na infolinię T-Mobile. Nie działają też niektóre usługi np. sms. Odnotowano również problemy z dostępnością do Internetu. Część osób, które mają telefony w tej sieci nie mogły np. autoryzować przelewów w bankach. Ponadto zgłaszane są problemy z działaniem terminali płatniczych, w niektórych sklepach.

Pożar był ogromny

Szczęśliwie żaden pracownik T-Mobile w nim nie ucierpiał.„Konsumenci” piszący niewybredne i ziejące hejtem komentarze w social mediach powinni się poważnie zastanowić nad właściwą kategoryzacją priorytetów. Wulgarne pretensje z powodu braku możliwości „zagrania w grę” w sytuacji, gdy jeszcze nie wiadomo, czy nie było ofiar wśród pracowników, świadczą o dehumanizacji i zezwierzęceniu.

Dla T-Mobile to nauczka na przyszłość. Operatorzy komórkowi są dostawcami usług kluczowych. Obejmuje je dyrektywa NIS, za którą kryją się obowiązki m.in. w zakresie monitoringu ciągłości świadczenia usługi kluczowej. Z tego przykrego wydarzenia należy wyciągnąć właściwą lekcję. Bo niedopuszczalna jest w Polsce sytuacja, gdzie „trzy pożary” mogłyby doprowadzić do paraliżu gospodarczego. I nie chodzi tylko o przelewy, ale chociażby kwestie zamówienia karetki pogotowia, itp.

/LP